czwartek, 12 kwietnia 2012

46. Nie mów, nie!

Bardzo przepraszam, że znowu o Zeynie, ale jutro wam to wynagrodzę i napiszę o reszcie. 



Zeny właśnie wrócił z przyjaznego meczyku. Był bardzo zmęczony, więc siadł od razu na kanapie. Siadłaś koło niego i zaczęłaś wypytywać jak mu poszła gra. No on jak zwykle skromnie, że wygrali 3:0. Rozmawialiście tak sobie, ale ty miałaś coś innego w głowie. Zaczęłaś go zachęcać, żebyście poszli do sypialni. Lecz Zeyn powiedział: kochanie jestem wykończony, nic z tego. Ty się wściekłaś, podniosłaś go z kanapy i zaciągałaś do sypialni. T: oj kochany ze mną nie ma tak łatwo, wiedz o tym. Kiedy leżeliście sobie w łóżku, Zeyn przytulił się do ciebie i powiedział ci do uszka: wiesz, że jesteś moją jedyną dziewczyną z którą chce spędzić resztę życia. Wiem, bo ja jestem jedyna w swoim rodzaju. Pochylacie się nad sobą i namiętnie się całujecie.


Serdeczne podziękowania dla Magdy i Zeyna, którzy są moim natchnieniem.
Chciałabym także podziękować wam wszystkim którzy czytacie tego bloga, bez was przestałabym go pisać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz