sobota, 31 marca 2012

16. Nietypowy gość.

Obudziłaś się rano w swojej sypialni, koło ciebie nie było Zeyna. Chłopcy mieli dzisiaj pojechać w trasę koncertową. Nie umiałaś tego zrozumieć czemu akurat chłopacy mieli występować w Meksyku w Wigilię. Wstałaś z łóżka i zaczęłaś sprzątać mieszkanie. Wystroiłaś cały dom świątecznymi dekoracjami. Miałaś właśnie ubierać choinkę kiedy zauważyłaś, ze pod łóżkiem leży małe czerwone pudełeczko, wyciągnąwszy je z pod łóżka, otwarłaś je. W środku znajdowała się diamentowa bransoletka. Na twojej twarzy pojawił się uśmiech, że twój ukochany kupił taką piękną biżuterie. Kiedy skończyłaś ubierać choinkę wzięłaś się za pieczenie czekoladowych ciasteczek. Po chwili rozległ się dzwonek drr... drrr.. Otworzyłaś i z wielkim dziwieniem patrzałaś się prze moment na ekipę one direction z ich dziewczynami. Spytałaś chłopaków gdzie jest Zeyn, ale nic nie odpowiedzieli. Zasiedliście do stołu, kiedy jedliście ciasteczka usłyszeliście jakieś dzwoneczki. Myślałaś, ze to złudzenie, lecz nagle w kominku wylądował św. Mikołaj, którym był Zeyn. Podeszłaś do kominka i pomogłaś mu wstać, chłopak cały umazany sadzą wstał i otworzył worek, z którego wyciągnął małe czerwone pudełeczko. Otworzyłaś go i ze zdziwieniem zauważyłaś, że nie ma w niej tej bransoletki która dziś rano znalazłaś.
Była to także bransoletka na której były wygrawerowane inicjały M.P + Z.M = Miłość do końca świata. Wzruszyłaś się a Zeyn podszedł do ciebie pocałował cię i do uszka powiedział Ci: jeśli Ci się nie podoba mogę zwrócić. A ty n cały głos zaczęłaś krzyczeć niee! Rzuciłaś mu się na szyje i namiętnie zaczęłaś go całować.



czwartek, 29 marca 2012

15. Matura.

Już tylko nie całe dwa dni do matury. Zaprosiłaś swojego chłopaka Louisa do siebie, mieliście się razem uczyć biologi. Louis przyszedł do ciebie troszkę spóźniony, bo był jeszcze po ciastka w piekarni ponieważ uważał, że czekolada pomoże mu w nauce. Przyswajaliście właśnie kręgowce kiedy Louis zaczął łaskotać cię piórkiem, aż w pewnym momencie doszło do pocałunku. Zaproponował, abyście poszli do sypialni i troszkę pobaraszkowali. Właśnie tak skończyła się nauka biologi, najpierw z nosem w książkach, a później w sypialni.

                                                                          ***

Dzień egzaminu jesteś cała spięta, twój chłopak jak zwykle się wygłupia. Kiedy weszliście do sali egzaminacyjnej i zasialiście do ławek, egzaminatorka zaczęła rozdawać arkusze egzaminacyjne. Pytania od razu wydały Ci się dość proste. Później po egzaminie stwierdziłaś, że nawet nieźle Ci poszło.

                                                                         ***

Kiedy przyszły wyniki miałaś 100%, przeżyłaś wielki szok. Byłaś bardzo wdzięczna Louisowi za miłą naukę. A w domu bardzo słodko mu podziękowałaś.