wtorek, 1 maja 2012

68. Święta po Irlandzku.


Irlandia, cała w bieli. Ulice puste, większość ludzi świętowało już po woli Boże Narodzenie. Ty i chłopaki z 1D, byliście zaproszeni na te wielkie święto, do domu rodzinnego Nialla. Dom był cały w świątecznych lampkach, na drzwiach wisiał św. Mikołaj. Dom w środku wyglądał jak łąka, ponieważ cały był w zieleni. Było w nim naprawdę przytulnie. W salonie stała wielka żywa choinka, przyozdobiona w zielone ozdoby. W oczy rzuciły się bombki w kształcie koniczynki. W kącie stał duży, stary zegar. Jego wskazówki prawie wskazywały 20:00, kiedy zegar zaczął wybijać godzinę do kolacji. Z zegara wyskoczył mały Irlandczyk który zaczął tańczyć, wyglądało to prześmiesznie. Kiedy zasiedliście za stołem, mama Nialla przyniosła wielkie naczynie, na początku nie wiedziałaś co w nim jest, ponieważ było zamknięte. Popatrzyłaś się podejrzanie na chłopaków. Zeyn i Niall mieli dziwnie uśmiechnięte buzie, jak by coś dziwnego zrobili. Kiedy mama Nialla otworzyła wieko, z miski wyskoczył jeszcze żywy indyk. Wszyscy wpadli pod stół, a Louis gonił biedne stworzenie. Było to naprawdę dziwne zjawisko, że indyk bez piór biega po stole i tańczy irlandzki taniec. Później w salonie po odpakowaniu prezentów, wszyscy zaczęliście tańczyć. Tata Nialla uczył was tańca. Niall miał to we krwi i zasuwał nogami, że  się kurzyło. Natomiast ty i reszta spółki plątaliście sobie nogi w tym tańcu. Zapomnielibyśmy o czymś, co dostałaś na święta: zieloną piżamkę, wiadomo od kogo. Od Hazzy jego tajną kolekcje płyt, Liam dał ci lalkę Toy Story, Lou ściągnął bluzkę w paski i tak po prostu dał ci ją, ale widać było, że z jego strony to wielki czyn. A od Zayna ostałaś śliczną błękitną sukienkę. Nadeszła pora, aby udać się spać. Pokoje były dwu osobowe. Więc musiałaś z kimś spać. Dostałaś pokój z Liamem. On tak chrapał, że spać się nie dało. Lecz jakoś zasnęłaś. Kiedy rankiem się obudziłaś, o mało nie dostałaś zawału koło ciebie leżał nagi Zayn i Harry. Nie wiedziałaś skąd się oni wzięli w twoim łóżku, ale były to nieziemskie widoki. Wyszłaś po kryjomu z pokoju na śniadanie i pomału się pakowałaś w dalszą drogę do Wielkiej Brytanii. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz