piątek, 25 maja 2012

86. Koniec

Spotykaliście się z Harrym od czterech lat. Nadszedł ten szczęśliwy dzień kiedy to mieliście powiedzieć sakramentalne tak. Biała sukienka wisiała już w szafie, goście zaproszeni. Wszystko zapięty na ostatni guzik. Byłaś prze-szczęśliwa. Rankiem stylizacja włosów, i szybka przejażdżka do kościoła. Kiedy szłaś czerwonym dywanem, myślałaś tylko o tym, że przy ołtarzu czeka na ciebie twój przyszły mąż.
Pół godziny później....
Już powoli zbliżaliście się do końca przysięgi. Aż tu do kościoła wbiegł jakiś chłopa i podał powód dla jakiego wasze małżeństwo nie może zostać zawarte. Chłopak: On ją zdradzał z Bianką. W twoich oczach pojawiły się łzy, rzuciłaś w Harre'go kwiatkami i powiedziałaś: Jak mogłeś mi to zrobić. Wybiegłaś z kościoła i biegłaś prosto przed siebie.
Kilka dni później w domu Harrego...
N: Stary, jak mogłeś jej to zrobić?
H: Ja nic jej nie zrobiłem, ja ją tak kocham, ze bym jej nie zdradził.
Lou: To skąd ten koleś miał te fotki?
H: Nie wiem, ale kompletnie nie znam tej dziewczyny!
L: Wyglądacie na bardzo zakochanych.
Z: I co my teraz z tym zrobimy? Musisz jakoś odzyskać swoją ukochaną.
N: Mam pomysł, pójdźmy z tym do detektywa.
H: I ciekawe co nam na to poradzi!
N: Na pewno coś mądrego i może wyjaśnimy jakoś tą sytuację.
W biurze detektywistycznym..
L,Lou,N,Z,H: Dzień dobry.
D: Witam w czym mogę pomóc.
Harry wyjaśnił całą sytuację detektywowi i pokazał mu zdjęcia, całego zamieszania.
D: Wygląda to trochę na fotomontażu, ale wszystkiego dowiemy się po analizie.
Kilka godzin później...
Do Harre'go, zadzwonił detektyw. Potwierdził swoje podejrzenia, że ktoś to wszystko zamontował. Harry poprosił, żeby detektyw wyjaśnił cąłą sprawę, kto miał taką ważna sprawę, żeby zepsuć jego związek z Bianką.
Miesiąc później....
W końcu, doszło do wyjaśnienia sprawy. Do rozpadku związku, dużą sprawę miał menager chłopaków. Chciał, abyście zerwali ponieważ jeśli Harry byłby żonaty, stracili by dużo fanek i pieniędzy. Harry był załamany.
Z: I co nic nie robisz? Czemu nie pojedziesz do Blanki i jej tego nie wyjaśnisz, masz dowody.
N: Zayn ma rację.
L: ja cię mogę zawieść, musicie do siebie wrócić, bo bez niej to ty jesteś bez życia nie da się z tobą pracować.
Kilak minut później, pod twoim domem.....
Harry rozpaczliwie błagał pod twoimi drzwiami o litość. Na marne, ponieważ cię w nim nie było. Kiedy wracałaś ze sklepu widziałaś, jak chłopak klęczy na wycieraczce i płacze. Przyklękłaś koło niego, złapałaś jego dłoń i powiedziałaś te słowa: Wybaczam ci, wiem, że mnie nie zdradziłeś. Dzwonili do mnie chłopacy, wszystko mi powiedzieli. Chłopak rzucił ci się w ramiona i poprosił, abyście się teraz oświadczyli. Zayn udzielił wam ślubu. Niall jakimś cudem znalazł w aucie czipsy i zrobiliście sobie mini wesele na wycieraczce pod domem. Takiego ślubu, chyba nikt nie zapomni, a w szczególności pani młoda i pan młody. 

4 komentarze:

  1. No poprostu Genialne :D I jeszcze to zakończenie hehe :D :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog <3.<3, mam nadzieje, że się odwdzięczysz i skomentujesz mojego . : http://nicdrugirazsieniezdarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super.


    Rose Sophie Saptember (Rosie)

    OdpowiedzUsuń