poniedziałek, 31 grudnia 2012

151. "Noc sylwestrowa"

Z okazji zbliżającego się Nowego Roku, życzymy wszystkim czytelnikom  zdrowia, szczęścia, chęci pracy w szkole oraz dużo miłych chwil spędzonych w gronie znajomych. Tego wszystkiego i o wiele więcej życzą redaktorki bloga; AgaTaa, Domaa i Nieznajoma11 ; D


Zostały tylko dwa dni do sylwestra. Myślałaś że spędzisz je ze swoim chłopakiem, iż obchodziliście w tym dniu swoją rocznicę. Juz rok byliście parą. Przygotowywałaś sie do tego wieczoru tygodniami. Jak sie okazało było to wszystko nie potrzebne. Twój ukochany zastawił cię dla innej. Byłaś kompletnie załamana, myślałaś, ze jesteście świetnie dobrana parą. Cała noc wypłakiwałaś się w poduszkę.....Postanowiłaś sie komuś wygadać, zadzwoniłaś więc do swojej przyjaciółki. Wiedziałaś że na nią zawsze można liczyć, ona potrafiła poprawić ci humor......Nareszczcie nadeszła noc sylwestrowa. Wyszykowałaś się w swoją długą, czerwoną z dużym dekoltem suknię. Po przygotowaniach razem ze znajomymi wybrałaś się na bal. Świetnie się bawiłaś, i w końcu mogłaś odreagować. W pewnym momencie zauważyłaś ,że bardzo przystojny, wysoki mężczyzna podąża w twoją stronę. Był to Liam, chłopak z One Direction. Liam chciał poprościc cię do tańca, jednak ty byłaś tak nim zauroczona, że w ogóle nie kontaktowałaś. Pomyślałaś nawet ,że to sen, ale to się działo na prawdę.....Gdy się ocknęłaś Liam głośno się śmiał i powiedział, L: Jesteś taka urocza...Hehehe.  Chłopak poprosił Cię do tańca ,a ty oczywiście się zgodziłaś . Po przetańczeniu nocy z Liamem, wiedziałaś, że to jest ten właściwy na którego czekałaś......Zaprosiłaś Jego do siebie na lampke czerwonego wina, a on bez oporu się zgodził. Po dwudziestu minutach siedzieliście już we dwójkę, na kanapie przed kominkiem. Sączyliście wino i rozmawialiście, Mieliście tyle wspólnych tematów, że nie mogliście przerwać rozmowy. Przez chwile nie uwagi strąciłaś lampkę z winem Liamowi, która wylądowała na Jego śnieżno białej koszuli. Szybko go przeprosiłaś, i zaproponowałaś aby zdjął koszule a ty ja przepierzesz. Gdy zobaczyłaś jego umięśnione ciało nie wytrzymałaś. Rzuciłaś się na niego, zaczęliście oboje się namiętnie całować, niezauważyliście nawet kiedy znaleźliście się w łóżku. Liam delikatnie pieścił twoje ciało, jednocześnie rozpinając twoją suknie. Ty natomiast ściągałaś mu spodnie przy czym zepsułaś mu zamek.... Z podniecenia wbijałaś mu swoje paznokcie, w Jego jędrne pośladki. W pewnym momencie poczułaś jak twój sylwestrowy rycerz wsuwa swojego rumaka,  Twoje rozpalone namiętnością i podnieceniem ciało. Było ci tak przyjemnie, że zaczęłaś cichutko mRRRuczeć co Liama doprowadzało do coraz większego podniecenia... Po waszej wspólnej jak i ciężkiej pracy oboje poczuliście, że dotarliście do mety..... Wasze ciała powoli się rozłączały. Położyliście się blisko siebie , spojrzałaś w jego ciemne, brązowe oczy i powiedziałaś, T: Nigdy nie było mi tak dobrze, jak dzisiejszej nocy z Tobą............Minęły juz parę tygodni, a wy od tamtego momentu cały czas jesteście parą, jesteście pewni, że to co jest miedzy wami można nazwać prawdziwa miłością...
Imagin Dominiki ; D

piątek, 28 grudnia 2012

150. "Poranek pełen wrażeń"


Prosimy się nie zniechęcać początkiem nie miałyśmy nic złego i obraźliwego na myśli. Zapraszamy do czytania AgaTaa i Domaa ; D

T; Lou, Lou widziałeś moja szczoteczkę do zebów?- spytałaś wchodząc do kuchni. To co tam zobaczyłaś przeraziło cię, nie wierzyłaś własnym oczom harry z louisem się całowali... L; To nie tak jak myślisz, H;Lou pokazywał mi nowy chwyt na podryw, T;To było dziwne, nie będe wnikać... A co do szczoteczki widzeliście ją? H;Nieee.. L; Nie ma jej w łazience? T; Jakby tam była to bym się nie pytała. H;zapytaj Liama on sprzątał wczoraj łazienkę... Gdy podeszłaś do pokoju Liama słyszałaś dziwne odgłosy, z ciekawości nawet nie zapukałaś, jednak to co ujrzałaś za drzwiami zwaliło cię z nóg. Liam przypiety kajdankami do łóżka jęczący z bólu i zachwytu jakie wyrzadzał mu uderzając w jego nagie ciało biczem Zayn, przebrany za dziką kocice z "batmana". Nie miałaś pojęcia co sie dzieje chciałaś natychmiast dowiedzieć się o co chodzi. Postanowiłas im to przerwać. T; Chłopaki co tu się wyprawia?! W tym momecie Zayn zeskoczył z Liama ściągając maskę co spowodowało że Payne przestał jeczeć. T; Czekam na wyjaśnienia!!! W tym momencie do pokoju wparował zaniepokojony Niall, wszyscy szybko zauważyli nie dopiety rozporek i stojącego na baczność kolęge Horana. T; A tobie co się stało? N; To ja chciałem się dowiedziec co tu się dzieje? Z; A ja chciał by wiedzieć co się dzieje w twoich spodniach. L: Co, coo nie widze możecie mnie dpiąć czuje sie nie konfortowo... T;Zamknąć się!!! Co tu się do cholery dzieje?! Z,L,H,L,N- hej (T.I) budź się, co się  stało, czemu krzyczysz?- zapytali twoi zaciekawieni lokatorzy. Gdy otworzyłaś oczy zojrentowałaś się że to był tylko zły sen, zaczełaś się głośno śmiać... H; powiesz nam o co chodzi, co jest takie śmieszne i czemu krzyczałaś? T;Nic, nic to byl tylko bardzo zabawny, koszmarny sen z waszym udziałem.... -Mówiąc to zdanie widziałaś jeszcze wiekszą ciekawość chłopców, ale postanowiłaś zostawić ich z niedosytem. T; Może kiedyś wam opowiem... Narazie będzie to moja słodka tajemnica :D

czwartek, 27 grudnia 2012

149. ,, Zamach"

Twój związek z Harrym, nabierał coraz większych obrotów. Poranki które spędzaliście rano w łazience były bardzo ciężkie, lecz zarazem bardzo śmieszne. Harry zawsze rano przygotowywał twoje ulubione tosty z dżemem truskawkowym. Choć jak sama wolałaś słodkie usta od jakiś grzanek....
Dzisiejszy ranek miał być jak inne, lecz niestety nie spodziewałaś się jednego małego prezentu. Myjąc zęby zauważyłaś za sobą uśmiechniętego Harre'go, machającego dwoma biletami. Odwróciłaś się i szybkim ruchem wyrwałaś mu dwa bilety. Były to dwa miejsca na premierę Hobbita w Londyńskim kinie. Cała ze szczęścia zaczęłaś całować swojego ukochanego. H: Kochanie już dobrze, możesz przestać jestem cały w paście do zębów. T: Oj przepraszam cię bardzo nie chciałam. H: Tylko wiesz, bardzo cię proszę ani słowa nikomu, bo ja chce ten dzień spędzić jak normalny człowiek a nie jak jakiś gwiazdor. T: Dobrze obiecuję Ci to ; * Tego dnia kiedy miała się odbyć premiera filmu Harry podjechał pod ciebie sterowaną na prąd hulajnogą. Był to dość oryginalny pomysł i dość spontaniczny..... Kiedy pojawiliście się na czerwonym dywanie, ludzie szeptali między sobą; ,,jak to możliwe przecież nikt nie został poinformowany o jego przybyciu na premierę". Szłaś bardzo sztywnie, czułaś na sobie masę oczu. Lecz jedno było pewne jesteś tu z Harrym i to przy nim możesz czuć się bezpiecznie. Kiedy tak szłaś pod ręką Harolda poczułaś jak twój ukochany nagle upada. Cła w strachu spoglądałaś na jego ciało leżące na dywanie. Myślałaś, ze stracił on przytomność  lecz nie... Z jego brzucha szybkim strumieniem wylewała się krew. Runęłaś na ziemię, czułaś rozrywający ból w klace piersiowej. Płakałaś tak jak małe dziecko kiedy odbierano mu ulubioną zabawkę. Nie wiedziałaś kompletnie co masz w tej sytuacji robić, twój ukochany umierał na twoich oczach. Krzycząc o pomoc, gładziłaś jego loki mówiąc, ze wszystko będzie dobrze. Choć sama nie byłaś przekonana co do stu procentowej pewności tych słów.... Po nie długim czasie w końcu przyjechała wyczekiwana pomoc. Twoje oczy o mało co nie wylały całej soli na bruk. Czułaś lekką ulgę widząc pomoc która uśmierza ból twojemu chłopakowi... Kiedy znaleźliście się w końcu w szpitalu, Harre'go wzięto od razu na salę operacyjną. Chodziłaś od jednego końca korytarza do drugiego. Kompletnie nie wiedziałaś co ze sobą zrobić, lecz tylko jedna myśl chodziła ci po głowie, że musisz być przy Harrym on teraz najbardziej cię potrzebuje..... Godziny mijały, na korytarzu było pełno paparazzi oraz mediów. Przed szpitalem zgromadziło się dużo fanek czuwając przy sali operacyjnej.... Policja pytała się ciebie, czy kogoś widziałaś. Lecz ty tylko umiałaś powiedzieć nie wiem.... Po długim czekaniu spotkałaś znajomą ci twarz był to Zayn. Wiedziałaś, że chłopcy traktują się jak bracia  ale kompletnie nie wiedziałaś czemu akurat tylko Zayn jest w szpitalu. Jak się później okazało reszta chłopaków z zespołu musiało pójść na transfuzję krwi. Zayn także miał przejść operację,  ale mniej skomplikowaną. Z: Nie martw się (T.I) wszystko będzie dobrze, Harry to twarda sztuka, tak łatwo się nie poddaje. Nie wątpiłaś w jego słowa, ale zarazem przeczuwałaś że coś złego się szykuje... Po  długich godzinach wyczekiwania, na korytarzu pojawił się lekarz. Od razu jak go zobaczyłaś padło pytanie; co z nim? Lekarz: Operacja przebiegła zgodnie z planem, lecz stan pacjenta jest tragiczny. Najważniejsze jest to aby przeżył tą noc. Byłaś jedną wielką kupą załamania psychicznego. Weszłaś do sali, widok który zobaczyłaś bardzo cie przeraził. Harry w bandażach, w okół niego pełno aparatur pomagające mu oddychać i bolesne jęki wydobywające się z jego buzi. Twój chłopak cierpiał, a ty nie mogłaś mu pomóc  i to najbardziej cię bolało.... Nadchodził ranek, stan Harre'go się pogarszał nadszedł ten moment kiedy ksiądz dał mu ostatnie namaszczenie.... Już wiedziałaś, że zbliża się koniec, twój ukochany przejdzie na drugą stronę.... Sala była już pusta, byłaś tylko ty i Harry. Siedziałaś koło niego dotykając jego dłoni. I w końcu musiałaś to powiedzieć; wiesz kochanie myślałam, że nasze życie będzie inne, że spędzimy ze sobą resztę życia, a tu co nagle mi coś ciebie odbiera. Jak ty sobie to wyobrażasz zostawisz mnie i może kiedyś sobie ułożę życie, to się grubo mylisz! Zaczęłaś wspominać wasze wspólne wakacje, zjazdy na nartach i wszystkie święta które zawsze miały jakieś śmieszne wpadki. Śmiałaś się koło jego łóżka choć i tak wiedziałaś że Harry cię nie słyszy.  Pocałowałaś go w policzko i powoli wychodziłaś z sali kiedy usłyszałaś; H: A pamiętasz wakacje na Hawajach? Odwróciłaś się i zobaczyłaś uśmiechniętego Harre'go. T: No wiesz ja wiedział że ty udajesz. I po tych słowach rzuciałaś się na swojego lokatego ukocachanego,. I od tamtej pory nie spuszczasz Harre'go z oczu,a na gwiazdkę dostał od ciebie kamizelkę kuloodporną.
Imagin autorstwa Nieznajomej11

wtorek, 18 grudnia 2012

148. ,,Młoda Para"


Znaliście się z Zayn'em już od ponad roku, a już w tym krótkim czasie zdążyliście się zaręczyć za każdym razem gdy wracałaś wspomnieniami do tego pamiętnego wieczoru na twojej twarzy pojawiał się uśmiech. Już tylko kilka tygodni dzieliło was od najważniejszego dnia w życiu każdej zaręczonej pary a mianowicie waszego ślubu. Nie obył by się też bez hucznego weselna które zostało zaproszone mnóstwo osób. Ty wpadłaś w szał  przygotowań przed ślubnych chciałaś aby ten dzień był idealny. Musiałaś znaleźć i kupić suknię wiedziałaś że musisz to zrobić bez Zayn'a wiec obawiałaś się że wybrana przez ciebie kreacja mu się nie spodoba. On natomiast twierdził że ci w wszystkim pięknie a w szczególności nago.Po kilkutygodniowych przygotowywaniach nadszedł wasz wielki dzień.Idąc do ołtarza przy którym czekał już twój przyszły mąż czułaś się wyjątkowa ale jednocześnie byłaś trochę zestresowana. Jednak gdy już stałaś koło Zayn'a całe napięcie z ciebie zeszło. Zayn był bardzo wzruszony podczas składania przysięgi. Nawet temu na pozór twardemu i niegrzecznemu mężczyźnie łza kręciła się w oku. Ty natomiast płakałaś ze szczęścia. Gdy już zostaliście ogłoszeni w szen i wobec że jesteście małżeństwem nadeszła pora na świętowanie  Na wesele przybyli wszyscy zaproszeni goście a nawet parę osób które widzieliście pierwszy raz na oczy. Wszyscy z niecierpliwością czekali na wasz pierwszy taniec. Postanowiliście ich dłużej nie trzymać w zniecierpliwieniu. Wasz taniec wyszedł znakomicie i zachwycił wszystkich. Wesele trwało w najlepsze goście świetnie się bawili a około godz. 00.00 przyszła pora na tort. Wprowadzono wielki kilkopiętrowy biało czerwony tort z waszymi podobiznami na szczycie. Ukroiliście pierwszy kawałek. Zayn nie mógł się powstrzymać aby cię nim nie wysmarować i tak też zrobił. Na odpowiedz o dziwo dostał wielkiego buziaka. Pomimo tego tort był bardzo smaczny i wszystkim smakował. Postanowiliście iść z Zayn'em się przebrać w wygodniejsze rzeczy.Kiedy weszliście do waszego pokoju dla nowożeńców, ty nie mogłaś się powstrzymać.
T;Zayn rozpinaj suknie nie wytrzymam dłużej!
Z;Ale co się dzieje? Suknia Cię uwiera?- mówiąc to rozpinał ci suknie Ty w tym monecie się odwróciłaś, zdjęłaś suknie do końca po czym mówiąc T; Mam na ciebie ochotę tygrysie! -rzuciłaś się na Zayn'a z ogromną dzikością. Zaczełaś odpinać jego koszule on zaś nie zważając na nic uwagi rozbierał cię z zakupionej specjalnie na noc poślubną sexy bielizny. T;Zayn szybko nie mamy czasu goście czekają na sali.! Z; To muszą poczekać ja nie mam zamiaru się spieszyć. Musimy zapieczętować nasze małżeństwo. Po tym zdaniu zaczą pieścić twoje piersi jednocześnie całując cię po szyi. Ty natomiast rozpinałaś jego spodnie chciałaś jak najszybciej wydostać z nich jego wielkiego przyjaciela. Zayn uwielbiał gdy się nim bawiłaś. Tylko ty wiedziałaś jak go zaspokoić. Gdy udało ci się już go wydostać wzięłaś go do ust i zaczęłaś działać. Z; Ooo tak.! Ty to potrafisz! -jęczał z rozkoszy. Gdy już skończyłaś przyjaciel Zayna stał na baczność, gotowy do dalszych przygód. Zayn podniósł cię i położył na łóżko. Z: teraz moja kolej!- mówiąc to szybkim ruchem zdjął twoje kuse majteczki i rozłożył twoje nogi po czym jego palce zaczęły bawić się twoją dziuplą. T; Zayn złap mnie za piersi!-rozkazywałaś przez podniecenie T; Ty tygrysie jesteś boski! Nie przestawaj! Wchodź we mnie.!
Chłopak nie czekając ani chwili dłużej zrobił jak kazałaś. Podniecało go to gdy mu rozkazywałaś T; Szybciej! Z; Też Cię kocham! To już prawie! Zayn zaczął poruszać swoim przyjacielem jak szybko tylko potrafił . Po kilku mocnych pchnięciach doszliście do mety. Wasze soki zmieszały się w jeden czuliście się wspaniale jak swoim pierwszym razem. Położyliście się koło siebie i zaczęliście stenkać z zachwytu. T; Kochanie czy my się tak właściwie zabespieczaliśmy? Z;Nie jestem pewny poczekaj. Nie nie zapespieczaliśmy się. Ale to nic nie szkodzi bęDę bardzo szczęśliwy z małego Malika. T; naprawdę? Z; no pewnie kocham cię nad życie a dziecko tylko by nas jeszcze bardiej do siebie zbliżyło. T; kocham cię! Z; Ja ciebie tez kocham i nigdy cię nie opuszczę  T aż do śmierci Z; no przecież dopiero co składałem ci przysięgę. Waszą wspaniałą noc poślubną zakończyliście namiętnym pocałunkiem. a po 9 miesiącach na świat przyszły owoce waszej nocy poślubnej. prześliczne bliźniaki, które nazwaliście -Liam i -Niall.
Imagin twórczości AgaTyy... ; D

czwartek, 6 grudnia 2012

146. ,,Mikołaj"



Ponieważ byłam taka mądra że usunęłam mojego imagina, chcę z okazji Mikołaja dać wam przeczytać imagin innego autorstwa. Dziewczyna to fajnie napisała. 

Zbliżał się święta zawsze je lubiłaś, ale w tym roku wszystko się zmieniło. Na świecie już nie było twoich rodziców, właśnie mijał pierwszy miesiąc od ich wypadku. Było ci bardzo ciężko bez nich. Dzisiaj gwiazdka, a ty nawet nie masz ubranej choinki. Wszystko było ci obojętne. Zrobiłaś sobie gorącej kawy, sięgnęłaś po książkę 
„Jedenaście minut”, wzięłaś swojego iPoda z ulubionymi piosenkami i usia
dłaś na parapecie. Pochłonęła cię lektura, ale nagle twój wzrok przykuł, mały chłopiec idąc za rękę z tatą. Szybko zeszłaś z parapetu i rzuciłaś się na łóżko, zaczęły ci spływać łzy, po chwili spod poduszki wyjęłaś wspólne rodzinne zdjęcie. Zaczęły się wspomnienia, wszystkie wakacje, wszystkie święta, rozpoczęcie podstawówki, urodziny i nagle miałaś przed oczami ten dzień. Ślepe światło i głuchy pisk. Tylko tyle miałaś przed oczami, potem nagle pełno krwi i znalazłaś się w jednym momencie sama na tym świecie. Wzięłaś słuchawki, sięgnęłaś po kurtkę, szybkim ruchem nałożyłaś komin i buty. Wzięłaś jeszcze klucze i zatrzasnęłaś drzwi. Słuchając piosenki Ed Sheeran – Give me love wsłuchałaś się bardzo uważnie w ten teskt „…After my blood turns into alcohol…”. Do głowy ci przychodziła jedna myśl, wrócić do domu i sięgnąć po alkohol, ale wiedziałaś, że masz barek pusty, dalej błądziłaś ślepo po parku. Nagle wpadłaś na niewysokiego blondynka, który o mało co nie zmiażdżył cię choinką.
-Ei, kolego! Może byś uważał na przechodniów.
-Przepraszam, bardzo się śpieszę.
-No tak bo wszyscy się gdzieś śpieszą – mówiąc to cicho przez łzy miałaś nadzieję, że nie usłyszał tego.
-Jestem Niall, a ty ślicznotko?
-Teraz będziesz udawał miłego, no fajnie masz naryte w tej główce – patrzysz na niego już przez łzy, obraz ci się rozmazuje, a chłopak odkłada choinkę – przepraszam cię, ciężko mi – mówiąc to rzucasz się na niego ze łzami – przepraszam, jest mi cholernie ciężko najlepiej to bym umarła.
Odeszłaś, a on dalej stał jak słup soli. Był zaskoczony twoimi gestami, a zarazem słowami.
-Czekaj nieznajoma, nie pozwolę byś sobie coś zrobiła, dzisiaj wigilia, a przy moim stole zawsze jest jeszcze jedno miejsce, tylko mam nadzieje, że dużo nie jesz bo ja kocham jedzenie.
-Nie widać tego po tobie.
-Czego?
-Tego, że kochasz jedzenia, a tak poza tym dziękuję za zaproszenie, ale to dzień rodzinny, a ja nie mam rodziny, więc powinnam sama się wycierpieć.
-Każdy ma jakąś rodzinę.
-Jednak nie każdy, uwierz mi. Nie warto się nigdy spieszyć, tak moi rodzice przepłacili życiem, bo się prawie spóźniliśmy na rodzinną uroczystość – kolejne łzy ci ciekły po policzku – przepraszam, zawracam ci głowę moim problemami.
-Każdy ma rodzinę nawet ty – mówiąc ociera twoje policzki od łez – od dzisiaj ty należysz do mojej, nie wiem jak masz na imię, ale jesteś urocza.
-(t.i.) tak mam na imię.
-Idelanie.
-Ale co?
-Z czasem się dowiesz. A teraz chodź, bo muszę dotrzeć z tą choinką mniej więcej na czas, ale nie będziemy się spieszyć obiecuję.
Spędziłaś uroczą Wigilię z Niallem Horanem, wtedy jeszcze nie wiedziałaś, że chłopak o tak złotym sercu, który skradł twoje serce jest sławnym wokalistą. Małymi kroczkami stawałaś się jego dziewczyną, a z czasem zostałaś jego żoną i matką waszych dzieci.

sobota, 1 grudnia 2012

147. List

Od jakiegoś czasu nie układało się miedzy tobą a Liam'em . Chłopak coraz bardziej unikał twojej osoby, choć sama nie wiedziałaś dlaczego. Przecież od kilku miesięcy jesteście już małżeństwem. Tak wiele miało się zmienić, życie miało stać się doskonalszym. Lecz po krótkim czasie dowiedziałaś się co jest przyczynom jego dziwacznego zachowania... Sprzątając pewnego dnia sypialnię znalazłaś pod łóżkiem rządową kopertę, wyciągałaś ją i choć twoje dobre wychowanie zabraniało Ci czytać cudzą korespondencję, lecz przeczuwałaś, że to może być coś ważnego. Otwarłaś kopertę, wyciągając z niej list i zaczęłaś czytać... Jej treść bardzo cię zszokowała, nie wiedziałaś co o tym sądzić... Wtedy usłyszałaś dźwięk zamykanych drzwi, do domu wrócił Liam, kiedy zjawił się w sypialni nie wiedziałaś co robić... Byłaś bardzo roztrzęsiona, wstałaś i rzuciłaś listem w Lima... Co ty sobie myślisz! Dlaczego mi tego nie powiedziałeś, przecież jesteś moim mężem. Chciałeś mi powiedzieć w dniu wyjazdu.... Liam zaczął się tłumaczyć. Kochanie to nie tak, nie wiedziałem jak ci o tym powiedzieć.... T: Wiedziałeś, tylko bałeś się mojej reakcji. Chciałeś żebym się dowiedziała z telewizora, lub od policji, że jesteś ranny, lub co gorsza, że zginąłeś... Chłopak zamilkł i wyszedł z pokoju... Po kilku godzinach wrócił i zwinnym gestem położył się koło ciebie na łóżku.... L:Kochanie przepraszam cię, chciałem ci powiedzieć, ale wiedziałem jak zareagujesz.. Zaczął gładzić twoje puszyste włosy, aż zszedł do twojego brzucha dotykał cię tak delikatnie, a zarazem podniecająco... T: Liam myślisz, że jak się będziemy kochać to ci wszystko wybaczę? Lecz Liam nie odpowiedział, obrócił twoje ciało i powoli wtapiał w twoje ciało swoje malinowe uta. Szedł od dołu w górę kiedy doszedł do ust popatrzył swoimi słodkimi oczkami, które jak myślałaś mówiły do ciebie: przepraszam cię za wszystko. Zaczęliście się całować było tak romantycznie jak nigdy... Liam zaciągał z ciebie kolejne części garderoby, kiedy w końcu jego kolega miał w ciebie wejść, odepchnęłaś go... L: Coś nie tak? T: Liam nie mogę, jeśli już musisz jechać na wojnę to jedź, ale nie mogę teraz zrobić tego z tobą.. Odwróciłaś się udając, że spisz choć kilka łez ze smutku spływało po twoich policzkach.... Rankiem odprowadziłaś Liam'a na pociąg i udając że wszystko jest w porządku ciepło go pożegnałaś... Od wyjazdu twojego męża minęło już kilka miesięcy, a ty czułaś jak by minęło już kilka stuleci. Liam tak jak obiecał pisał do ciebie dwa listy na miesiąc. Pisał w nich: jak sprawy wyglądają na polu walki i jak bardzo mu ciebie brak... Czułaś, że już za kilka dni Liam będzie razem z tobą w domu i wszystko będzie jak dawniej, lecz twoje marzenia szybko się zmieniły... Do twojego domu zawitała policja, ty wiedziałaś co już jest grane, rzuciłaś się na policjanta z rykiem, czułaś jak by ktoś robił ci ranny nożem na ciele. Takiego bólu jeszcze nigdy nie czułaś. Krzyczałaś tak głośno, na tle ile pozwalał ci gardło. Policjant starał się wytłumaczyć, że wszystko z twoim mężem jest dobrze, ze leży w szpitalu. Lecz do ciebie nie dochodziło ani jedno słowo... Wybiegłaś z domu i zaczęłaś biec do szpitala, kiedy znalazłaś się koło łóżka swojego ukochanego.. Całe życie stanęło ci przed oczami. Chłopak wyglądał okropnie, cały był siny i miał pełno ran na ciele,, Gdy trzymałaś go za rękę, poczułaś jak próbuję cię dotykać, lecz nie potrafił z bólu. L: Kochanie.. T: Tak? L: Przepraszam.. T: Za co? L: Że musisz prze zemnie tyle cierpieć  Może lepiej było by skończyć naszą miłość? T: Liam co ty gadasz! Przecież ślubowaliśmy przed bogiem: w zdrowiu i chorobie oraz ze cię nie opuszczę aż do śmierci.... Liam nie umiał się ruszyć, ale widziałaś, że po jego policzku spływają łzy. Pochyliłaś się i jak tylko lekko mogłaś musnęłaś jego usta... Usłyszałaś jakąś melodię, wydobywała się z ust Liam'a był to moments zaczęłaś płakać, przy tej piosence nie było momentu bez twoich łez... Kiedy Liam skończył obiecałaś mu, że pomożesz wrócić mu do zdrowia oraz powrócić do dawnego życia... Odsunęłaś jego kołdrę i położyłaś się koło niego, wtulając się w jego ciało... Dzięki czemu poczułaś się bezpieczniejszą...
THE END...

środa, 28 listopada 2012

145. Andrzejki



Już niedługo andrzejki, z tej to tez racji nie może zabraknąć jakieiejś histori z nimi związanej. Tego imagina napisałam sama więc nie wiem jak wyszedl oceńcie sami. :D
zapraszam do czytania i udanych andrzejek.!
P.S wiem że niektóre z was liczyły na coś +18 ale ja chciałam by ten imagin był romantyczny.
AgaTaa. <3



Już od dłuższego czasu byłaś samotną, z niecierpliwością czekającą na swojego księcia z bajki singielką. za kilka dni w twojej szkole miała się odbyć dyskoteka z okazji andrzejek. jednak ty nie miałaś ochoty na nią iść. wolałaś zostać w domu i obejrzeć po raz setny ten sam poruszający cię do łez film. jednak na twoje nieszczęście( akurat w tej sytuacji) twoja najlepsza przyjaciółka była uparciuchem, i nie podarowała by ci opuszczenia tej imprezy  tym bardziej że miał się tam pojawić chłopak w którym podkochiwałaś się już od paru lat.Gdy się o tym dowiedziałaś tym bardziej nie chciałaś tam iść, bałaś się że zrobisz coś głupiego i wyjdziesz na idiotkę. Ale twoja przyjaciółka miała dar przekonania w związku z czym w niepewności ale jednak, poszłaś tam.
gdy weszłyście na salę zdziwiła cie ciemność i cisza tam panujące w tle słychać było tylko romantyczną muzykę. pomyślałaś głośno- co jest grane.? gdy odwróciłaś się by spytać o to przyjaciółkę już jej tam nie było.nagle zapaliło się jedno światło na środku sali stał tam chłopak był to Louis (chłopak w którym się podkochiwałaś) Lou zaczął iść w twoim kierunku, nie miałaś pojęcia co się dzieje gdzie się wszyscy podziali i dlaczego został tylko Louis ? chłopak podszedł do ciebie złapał cię za rękę i spytał L; zatańczysz ze mną.? Ty jednak byłaś tak zaskoczona tą całą sytuacja że nie potrafiłaś wydusić z siebie słowa, tylko pokiwałaś twierdząco głową. gdy już tańczyliście zaczęłaś się dopytywać T;gdzie są wszyscy.? L;w sali obok tą zarezerwowałem tylko dla nas. T; ale skąd ten pomysł? L;twoja przyjaciółka mi wszystko powiedziała i przyznam ci się że ty mi się tez podobasz od dłuższego czasu ale bałem się twojej reakcji na to wyznanie.. T: uwierz mi że znam to uczucie. W tym monecie popatrzeliście na sobie prosto w oczy po czym nie czekając ani chwili dłużej Lou romantycznie cię pocałował. Poczułaś jak twoje uczucie do niego staje się coraz silniejsze. Jemu też zaświeciły się aż oczy rozpalone miłością. Po kilku wolnych tańcach w swoich objęciach chłopak zaproponował ci abyście usiedli do pięknie nakrytego stolika stojącego w kącie sali . czekała tam na was romantyczna kolacja przy świecach. po zjedzeniu pysznej kolacji i smakowitym deserze Lou wyją z kieszeni klucz i pokazując ci go powiedział L;wiesz co mam na myśli? T;a więc będą jakieś wróżby.? L;Zaplanowałem tylko jedną ale mam nadzieje że ci się spodoba. Z wytopionego i przelanego przez dziurkę od klucza wosku wyszło ci wielkie serce a Louisowi strzała.w ten sposób zrozumieliście że to nie przypadek że jednak coś was musi łączyć i to nie tylko przejściowe zauroczenie. Wasza andrzejkowa randka i cała ta niespodzianka przygotowana przez Lou specjalnie dla ciebie dobiegała końca. Po mile spędzonym czasie razem nadeszła chwila rozłąki Lou odprowadził cię pod same drzwi domu . Na pożegnanie dał ci wielki bukiet przepięknych czerwonych róż i namiętnie cie pocałował po czym odszedł.
Po tej pamiętnej randce pomyślałaś że andrzejki to jednak nie takie złe święto i miałaś nadzieje że każde następne spędzać będziesz od tąd z swoim ukochanym. A w bukiecie róż znalazłaś liścik za napisem: Do zobaczenia jutro już umieram z tęsknoty. Kocham Cię Twój Louis.! ♥

THE END

czwartek, 22 listopada 2012

144. "Niespodzianka"


Ten imagin jest twórczością Dominiki ; D

Kiedy za oknem była dosyć ładna pogoda ty wolałaś siedzieć w domu i czekać ,aż Twój przystojniak - Harry wróci z trasy koncertowe. Bardzo za nim tęskniłaś i nie mogłaś się doczekać kiedy w końcu go przytulisz. Mimo ,że rozmawialiście ze sobą codziennie przez telefon, wiedziałaś ,że i tak nie wytrzymasz z tych ostatnich paru dni rozłąki...
Zbliżały się także twoje urodziny. Harry jak zawsze szykował dla ciebie niespodziankę, o której wiedzieli tylko chłopacy z zespołu. Nieraz próbowałaś się dopytać o co chodzi, lecz żaden z chłopaków nie pisnął ani słówka .......Gdy wyszłaś rankiem po świeże pieczywo wstąpiłaś do wypożyczalni filmów. Wypożyczyłaś sobie na wieczór  jakieś romansidło. Gdy już zrobiło się ciemno, przygotowałaś popcorn i zasiadłaś przed telewizorem. Jak zwykle kiedy oglądałaś  jakiś romantyczny film musiałaś się rozkleić.....Poczułaś zmęczenie i nawet nie wiesz w którym momencie usnęłaś  Kiedy się przebudziłaś ujrzałaś klęczącego obok ciebie Harre'go z dużym bukietem czerwonych róż  Byłaś mile zaskoczona Jego przyjazdem, iż miało go nie być jeszcze przez parę dni. Chciałaś się go zapytać co tutaj robi lecz on nie dopuścił cie do słowa , tylko delikatnie cie pocałował. Harry wyjął pierścionek zaręczynowy i zapytał się czy za niego wyjdziesz. Ty nie wiedziałaś co się dzieje, rozpłakałaś się i wiedziałaś już co to za niespodzianka....Ze wzruszenia nie mogłaś wypowiedzieć ani jednego słowa, wiec tylko go pocałowałaś.....

wtorek, 20 listopada 2012

143. Tylko nie to

Cześć wszystkim czytelnikom naszego bloga, chcę was poinformować, że dołączyły do mnie dwie nowe redaktorki; AgaTaa i Domaa.  Ich pomysłowość oraz dobre pisanie podsunęły mi pomysł połączenia naszych wyobraźni, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. A teraz zapraszam do czytania ; )

Ostatni czas dał ci wiele do myślenia. Niall spędzał zbyt wiele czasu w trasie, a wasz związek był tylko pustymi słowami. Byłaś w kompletnej rozsypce nie wiedziałaś co robić. Lecz nagle w głowie pojawiła się ta myśl. Myśl której obawiałaś się od kiedy byłaś mała. Musisz porzucić swoją miłość, nie możecie być dalej razem. Zbyt wiele kosztowały cię rozstania z ukochanym. Samotne wieczory, miliony wypłakanych łez i ogromny stos chusteczek. Nie miałaś odwagi powiedzieć Niall'owi, że to już koniec. Wiedziałaś, że chłopak strasznie to przeżyje, ale nie mogłaś dłużej tak żyć. Wysłałaś mu sms-a i jak tylko szybko mogłaś wyłączyłaś telefon. Położyłaś się zrozpaczona na łóżku i nawet nie wiedziałaś kiedy, twoje powieki stały się ciężkie. Miałaś piękny sen, że z Niall'em jesteście na wakacjach, wszystko między wami było dobrze, a najlepsze było to, ze chłopak nie był gwiazdą. Życie wprost wymarzone, lecz nagle usłyszałaś jakiś dźwięk, przebudziłaś się. Myślałaś, że to twoje redio, ale nie dźwięk dochodził z dworu. Wstałaś z łóżka i ruszyłaś w stronę balkonu. Wyszłaś na zewnątrz  to co działo się na twoim podwórku wyglądało jak sen. Kilka razy nawet szczypałaś się w rękę, aby wykluczyć, że to nie sen. Pod twoim balkonem stał Niall, ogródek był cały w świetle świeczek. Obraz lepszy niż z twoich najlepszych marzeń. Niall wyciągnął z pokrowca gitarę i zaczął grać twoją ulubioną piosenkę ,,Little Things". Twoje oczy zalały się łzami, przypomniałaś sobie twoje pierwsze spotkanie z Niall'em. Kiedy Niall skończył grać zaczął wspinać się po drzewie na twój balkon. Niall po chwili znalazł się koło ciebie. N: Kochanie nie wiesz jak mi bez ciebie źle, nie mogę jeść, pić i spać. T: Niall przecież od naszego rozstanie nie minęło nawet całego dnia. N: Wiem, ale nawet te kilka godzi są dla mnie jak wieczność. Proszę cię wróć do mnie, obiecuję że będziemy się częściej spotykać. Pogadam nawet z moim managerem  czy nie mogłabyś z nami pojechać w trasę, ale proszę nie zostawiaj mnie. Spojrzałaś na jego słodkie jak kremówki oczka i nie mogłaś powiedzieć nie. T: Dobrze Niall wrócę do ciebie. Niall z zachwytu psiknął gorzej niż jego fanki na koncercie i bardzo szybko wylądował w twoich objęciach. N: Kochanie wiesz zgłodniałem  może byśmy coś przekąsili? T: No dobrze. N: Co powiesz na mega pizze. T: Oh tak jestem za... Niall wziął cię na ręce i zniósł na podwórko gdzie czekała was romantyczna kolacja przy świecach. Przy konsumowaniu dania w tle leciała cała płyta TMH. Kiedy usłyszałaś Summer Love, Niall wstał, wyciągnął w twoją stronę rękę i poprosił cię do tańca. Drzewa wokół was były przystrojone w lampki, które wyglądały jak miliony gwiazd na waszą wyłączność. Pod koniec piosenki Niall namiętnie cię pocałował i przyrzekł, że już nigdy nie da ci odejść, choćby miał dla ciebie wyjechać na koniec świata. 

piątek, 16 listopada 2012

142. Last first kiss

Chcę bardzo podziękować Agacie, która pomogła mi i to w dużej części napisać tego imagina.  Obie mamy nadzieję  że każdemu się spodoba. Każda starała się z nas napisać wszystko jak najlepiej, życzymy miłego czytania i czekamy na miłe komentarze od was ; D



Za oknem panowała zima, było przepięknie, cała ziemia była przykryta białym puchem. Uświadomiłaś sobie, że dzisiaj minęły dwa lata od kiedy jesteś z Zayn'em. Były to udane chwile razem. Myślałaś że Zayn zapomniał o waszej małej rocznicy.  Dlaczego napadły cię takie myśli? Dlatego, że nie dostałaś od niego ani jednego sms. Godziny mijały a Zayn jeszcze nie pojawił się na horyzoncie twojej ulicy. Chciałaś zacząć płakać, kiedy zauważyłaś małe sanie powożone przez białego konia. Zastawiałaś się nad tym kto wpadł na taki genialny pomysł. Sama kiedyś marzyłaś, aby przejechać się saniami w blasku księżyca. Sanie zatrzymały się pod twoim domem wysiadł z nich mężczyzna. Przetarłaś zaparowaną szybę i zobaczyłaś Zayn'a. Chłopak popatrzył w twoją stronę i słodko się do ciebie uśmiechnął. Gdy wszedł do domu przywitałaś go gorącym uściskiem i namiętnym pocałunkiem. Ucieszyłaś się w duchu, że jednak nie zapomniał o waszej rocznicy.Twoje myśli potwierdziły się natychmiast. Z: Mam dla ciebie niespodziankę, zakładaj ciepłe buty i płaszcz zabieram cię na przejażdżkę. T: już teraz? Nie jestem wyszykowana. Poczekaj chwilkę zaraz wracam.Jednak twoja chwilka trwała dłużej niż przypuszczał Zayn. po około pół godzinie wyszłaś z waszej sypialni ubrana w przepiękną czerwoną sukienkę i w wspaniałej fryzurze. Znudzony czekaniem Zayn aż otworzył usta na twój widok. Z: Wyglądasz prześlicznie.! T: Dziękuję. To co jedziemy? Z: Oczywiście, jedźmy. Gdy już wsiedliście do sań zaczęłaś wypytywać Zayn'a dokąd cię zabiera.? Jednak on nie chciał ci nic powiedzieć. Z: To niespodzianka tylko tyle mogę ci powiedzieć. Jechaliście zaśnieżoną drogą przytulając się i patrząc na rozgwierzdżone niebo. Ta noc była wyjątkowo ciepła jak na zimowe noce a przynajmniej ty miałaś takie wrażenie, jednak mogło to być spowodowane podnieceniem z tajemniczej randki przygotowanej przez Zayn dla ciebie. Dojechaliście do podejrzanie znanego ci budynku było to planetarium w którym pierwszy raz się spotkaliście z Zayn'em, wróciły wspomnienia z tamtego dnia, które były dla was tak ważne.. Pierwszy pocałunek, to uczucie bliskości i miłość od pierwszego wejrzenia. T: Zayn czy to planetarium w którym się pierwszy raz spotkaliśmy? Z: Zgadza się. T: Jakie to miłe z twojej strony. Wyszeptałaś mu do ucha tajemnicze 2 słowa składające się z 9 liter <kocham cię> Zayn odpowiedział ci na to pocałunkiem. Weszliście do środka, na środku jednego z pomieszczeń stał pięknie zastawiony dwuosobowy stolik. Zayn odsunął Ci krzesło, poprosił abyś usiadła, sam natomiast usiadł naprzeciwko ciebie. Z-wina.? T:  z miła chęcią. Po wypiciu 3 butelek wina atmosfera z zaczęła się rozgrzewać. Podeszłaś do Zayn'a i usiadłaś mu na kolana zaczęliście się namiętnie całować, wasze ciała były niemal jedną całością. Poczułaś, że  pragniesz go tu i teraz nie myślałaś w tym momencie o niczym innym, miałaś tylko jeden cel "ZAYN". Poszliście na 1 piętro do zarezerwowanego już wcześniej przez Zayn'a pokoju. Tam dopiero wszystko zaczęło się rozkręcać. Zayn wziął cię na ręce i rzuciliście się razem na łóżko. Zayn najpierw lekko gładził twoją rękę, a później zaczął powoli ją całować. Ty byłaś tak rozpalona miałaś tak wielką ochotę aby to zrobić że zaczęłaś rozrywać koszule Zayn'a on sam był zdziwiony twoim zachowaniem ale jednocześnie podniecało go to. Cicho pomrukiwałaś z podniecenia. Zayn coraz bardziej cię rozbierał. Bardzo uważnie przyglądał się twoim krągłością, kochał całe twoje ciało, choć nie przypominało płaskiej deski od modelki. Powoli i subtelnie przesuwał dłoń wzdłuż twego ciała. Ponownie twe piersi zaczęły zwracać mu uwagę , lecz na nich nie przystanął. Pragnął pieścić całe twe ciało i doznać rozkoszy z tobą tego namiętnego wieczoru. Całuje twe ciało, które z każdą jego pieszczotą stawało się cieplejsze. Twój oddech powoli przyspiesza. Gdy Zayn zaczął wchodzić w ciebie , uchyliłaś usta , a on zaczął wchodzić w ciebie coraz szybciej. Każdy jego ruch sprawia tobie przyjemność. Doznajesz ogromnej rozkoszy. Każdy jego ruch z czasem staje się bardziej intensywny , coraz szybciej porusza się w tobie . W pewnym momencie chwytasz go za pośladki tak jak byś pragnęła aby go wkładał głębiej. Twoje ciało zaczyna drgać , a z każdym momentem wasze pieszczoty stają się coraz bardziej namiętne. Po wszystkim zaczęłaś czuć, że na prawdę żyjesz że Zayn to ten jedyny że nie mogłaś trafić na lepszego że wszystko w okół nabrało jakiegoś większego sensu. Gdy tak rozmyłaś nad tymi rzeczami Zayn popatrzył na ciebie i pocałował cię w ten sam sposób jak za pierwszym razem...

niedziela, 11 listopada 2012

141. +18 Louis

Siedzisz sobie na ławce w parku i rozmyślasz o swoim życiu. Zadając sobie non stop te samo pytanie; co z tobą jest nie tak, że nie możesz mieć chłopaka. Nagle koło ciebie siada jakiś chłopak, odwracasz głowę a tu Lou i to we własnej osobie. Nawet kilka razy szczypałaś się w rękę, aby sprawdzić czy to wszystko dzieje się na prawdę. Louis popatrzył na ciebie i miło się do ciebie uśmiechnął. Zastanawiałaś się jak zapytać się go o autograf lub zdjęcie, aż nagle odważyłaś się na ten krok. T: Hej, mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie? Lou: Pewnie, ale wiesz mam lepszy pomysł, pojedziesz gdzieś ze mną? T: Czemu nie. Lou wstał z ławki i lekkim gestem ręki pokazał kierunek do swojego samochodu. Ruszyliście w jego stronę, aż tu za drzewa wyskoczył paparazzi i się zaczęło. P; Kim ona jest, długo się znacie? Jesteście parą? Lou szybko wcisnął cię do auta i z piskiem opon ruszył w ciemną noc. Jechaliście jakieś pół godziny, aż przed twoimi oczami ukazała się wielka, przepiękna willa. Chłopak wjechał autem do garażu i poczekał aż drzwi za wami się zamkną. Wysiadł z auta i otworzył Ci drzwi. Weszliście do środka cały dom był wypełniony zdjęciami 1D. Nagle z kuchni wybiegł Zayn z chochlą. Byłaś przerażona, chłopak także. Lou: Zayn co ty do diabła robisz? Z: Nic, myślałem, ze to jakieś paparazzi znowu włamało się do domu. A ta piękna kobieta to kto to jest? Lou: Moja dziewczyna. Popatrzyłaś się na Lou ze zdziwieniem. Lou: Coś nie tak. T: Nie mi to pasuje, zawsze o tym marzyłam. Louis złapał cię za rękę i zaciągnął cię na wyższe piętro. Zabarykadował drzwi krzesłem i rzucił się na ciebie. Zaczął cię całować po szyi. Ty zaczęłaś go rozbierać i namiętnie całować. On nie był tobie dłużny zaczął zmysłowo ściągać ci ubranie, aż byłaś w samej bieliźnie. Całował ciebie po całej górnej części ciała. Zdjął stanik i zaczął zmysłowo pieścić sutki aż stwardniały. Nagle ściągnęłaś mu bokserki i wzięłaś jego kolego do buzi i robiłaś nim okrężne ruchy. Wiedziałaś, że sprawia mu to przyjemność. Byliście już napaleni na maxa.
T: wejdź we mnie wreszcie !! - krzyknęłaś do Louisa.
Tak jak chciałaś tak też zrobił. Skakaliście, robiliście okrężne ruchy biodrami, aż Lou wytrysnął. Sperma była w tobie. Było ci cudownie. Chłopak dął z siebie wszystko, aby tobie było jak najlepiej. Później udaliście się pod prysznic, gdzie kończyliście dopieszczanie nawzajem swoich ciał. 

piątek, 9 listopada 2012

140. Pamiętna kawa

Od dawna nie było imagina więc dodaję. Mam też dla was niespodziankę, w niedziele dodam imagina +18 z Lou ; D A teraz zapraszam do czytania.

Jesteś z Liam'em w hotelu, chłopak poszedł się wykąpać. Ty postanowiłaś w tym czasie zejść na śniadanie. Podeszłaś do jego spodni i zaczęłaś szukać kluczy od pokoju. Nagle poczułaś małe pudełko, wyciągłaś je ze spodni. Zerkłaś do środka, =znajdowała się w niej śliczna srebrna bransoletka, a pod nią znajdowała się mała karteczka. Wyciągałaś ją i zobaczyłaś czyjś numer napisany szminką. Nagle z łazienki wyszedł Liam, woda spływała po jego torsie. Popatrzył na twoje ręce w której trzymałaś małe pudełeczko  Chłopak zrobił się czerwony i lekko zdezorientowany. T: Liam co to ma być? Dla kogo to? Powiedz mi czy ty może kogoś masz? Liam popatrzył tymi swoimi słodkimi oczkami i zaczął powoli, lecz przy tym zaczął się jąkać. L: Kochanie wiesz że tylko ty jesteś w moim życiu, nikogo oprócz ciebie nie ma. T: Więc proszę powiedz mi kogo to jest numer? L: Kotku nie pamiętasz ! Przecież to twój numer. T: Po co ci on? L: Pamiętasz kiedy pierwszy raz spotkaliśmy się w kawiarni, wylałaś na mnie kawę. T: tak. L: I później długo rozmawialiśmy, a kiedy nadszedł czas rozstania poprosiłem cię o twój numer, a ze nie miałaś nic do zapisania. Wzięłaś małą kartę menu i zapisałaś mi swój numer szminką. T: No tak już pamiętam, ale po co ci ona. L: Bo kiedy jestem w trasie i odwiedzam z chłopakami kafejki Często wyciągam tą karteczkę i od razu przypomina się moja kochana roztargniona druga połówka. T: Oh Liam jaki ty jesteś kochany. Liam przytulił się do ciebie i dał ci słodkiego całusa w czółko. 

wtorek, 30 października 2012

139. Harry +18

Harry przed chwilką wrócił do domu, był strasznie wykończony. Więc od razu położył się na kanapie. Ty kocim ruchem ruszyłaś w jego stronę. Miałaś dziś ochotę troszkę pobaraszkować ze swoim kociakiem. Podeszłaś do wierzy stereo i włączyłaś gorącą muzykę. Położyłaś jedną nogę na łóżku tuż obok Harre'go, powoli zaczęłaś odkrywać swoje kolano. Chłopak zaczął cicho pomrukiwać. Zwiększyłaś basy w odtwarzaczu. Odwróciłaś się do niego tyłem, powoli, lecz namiętnym ruchem zaczęłaś wywijać tyłkiem. Harry nie wytrzymał z podniecenia i mocno klepnął cię w twój jędrny tyłek. Odwróciłaś się, widziałaś jak rozbiera cię wzrokiem. Harry lekko obliznął wargi. Jeszcze bliżej podeszłaś do niego, coraz bardziej seksownie tańczyłaś swój zawsze udany taniec. Bardzo często ocierałaś się swoim ciałem koło jego kolegi, czułaś jak robi się coraz twardszy. Dla jeszcze lepszej rozrywki musłaś jego soczyste usta. Harry jeszcze bardziej nie wytrzymał, zaczął całować twoją szyję, aż w końcu dotarł do twoich ust. Poczułaś jak lekko rozchyla twoje nogi, aby jego kolega miał łatwiejszy dostęp do twojego sekretnego miejsca. Przed wejściem głęboko do twojej jaskini, Harry pobawił się twoim tajemnym miejscem. najpierw był to tylko zwykły dotyk, dopiero później zajęły się tym jego usta. Powoli podniósł cię do góry i w końcu wszedł w ciebie. Najpierw lekkim ruchem, dopiero później było coraz szybciej. Po niecałej minucie poczułaś ciepło, ale również uczucie spełnienia. Na sam koniec Harry ugryzł cię w ucho i cichutko szepnął ; dziękuję za to że jesteś ; )

niedziela, 28 października 2012

138. Niall i jego Obama

Widziałaś białe obłoki, błękitne niebo i w końcu w oddali ukazała się mała postać statuy wolności. Leciałaś tam z wizytą do swojego chłopaka Niall'a, który był tam w trakcie trasy koncertowej. Zaproponował Ci abyście razem udali się z wizytą do białego domu. Zespół miał tam wystąpić dla córek prezydenckich. Było to dla ciebie wielkie wydarzenie i przeżycie. Pierwszy raz będziesz z wizytą u kogoś tak ważnego.Od razu po twoim przylocie, ochrona zawiozła cię limuzyną do białego domu. Pierwsze wrażenie jakie wywarł na tobie biały dom, było bardzo pozytywne. Dostałaś pokój od razu koło Niall'a. Dzień bardzo szybko wam zleciał. Najpierw był to mały bankiet z okazji wizyty zespołu, a później odbyła się krotka przed premiera ich płyty. Byłaś strasznie wyczerpana z okazji tych wszystkich spotkań i to wszystko musiało odbywać się przy udziale telewizji. Wieczorem kiedy wszyscy już spali, udałaś się po kryjomu do kuchni. Chciałaś dostać się do spiżarni, by przekąsić coś słodkiego. Będąc w kuchni usłyszałaś jakieś odgłosy, zbliżyłaś się do drzwi od spiżarni i zobaczyłaś dość szokującą sytuację. Niall siedział na przeciwko Obamy. Wyglądało to dość zwyczajnie, oby dwoje w spiżarni coś przekąszają. Więc bez wahania weszłaś. Mężczyźni nie byli zszokowani na twój widok, miłym gestem zaprosili ciebie do stołu i zaczęli dalej konsumować masło orzechowe. Siedziałaś na przeciwko Niall'a, chłopak dość dziwnie się zachowywał patrzył się na prezydenta jak na ostatni batonik snickersa, w pokoju. Widziałaś w jego oczach zachwyt, podniecenia i podziw. Niall nie zawracał na ciebie w ogóle uwagi, był zajęty omawianiem tajnych przepisów z Obamą. Stwierdziłaś że udasz się na spacer, aby ochłonąć z niemiłych emocji, bo mogło by jeszcze dojść do tego, ze powiedziałabyś kilka niemiłych słów Niall'owi. Spacerowałaś między ogrodami białego domu. Były przepiękne, noc także była ciepła. Księżyc tej nocy świecił tak jasno jak nigdy. Usiadłaś na ławce i zaczęłaś rozmyślać.....
Rankiem; Obudził Cię śpiew ptaków. Leżałaś w ramionach Niall'a, chłopak spał. Gdy lekko się ruszyłaś, chłopak otworzył oczy. N: Witaj mój kwiatuszku. T: Cześć Niall. N: Czemu nie wróciłaś do domu, bałem się o ciebie. T: Miło mi, ale wiesz jak widziałam ciebie i ten twój uśmiech kiedy rozmawiałeś z Obamą. N: No i co z tego powodu się stało? T: To Niall, ze ja wiem, że on jest dla ciebie ważny. Nie myśl sobie, ze ja tego nie widzę. Wiem, ze zawsze będę na drugim miejscu. N: No i co chcesz zrobić? T: To chyba najlepszy czas, abyśmy się rozstali, tak będzie dla nas najlepiej. Zaczęła się miedzy wami burzliwa i to bardzo burzliwa kłótnia. Chłopak próbował wybić ci ten pomysł z głowy, lecz na próżno. Nic to nie dało. Nawet jego przekonujące prośby, abyście spróbowali jeszcze raz. Lecz ty na to wszystko odpowiedziałaś bardzo stanowczym niee... Po roku waszej rozłąki Niall próbował nadal powrócić do waszego związku, lecz ty juz ułożyłaś sobie życie. I to o wile lepiej niż za czasów paparazzi.

czwartek, 18 października 2012

137. Liam +18

Imagin na zamówienie.
 Zgredku♥- Wiem że Liam i tak ci się podoba nawet w tych krótkich włosach.! Twoja szurnięta friend-Agaa.!


Jesteś sobie samotnie w nowej willi Liam'a. Dom twojego chłopaka był ogromny, liczył aż cztery łazienki. Postanowiłaś wziąć gorącą kąpiel w nowej jakuzzi  Napuściłaś ciepłej wody i dodałaś mydlane płatki róż, poczekałaś aż się rozpuściły i powoli zaczęłaś ściągać części swojej garderoby. Zamoczyłaś lekko opuszki palców, aby sprawdziwszy woda ma odpowiednią temperaturę. Weszłaś do Jakuzzi i od razu się rozluźniłaś. Tak się rozmarzyłaś, że zanurzyłaś się w wodzie. Kiedy zaczęło brakować ci powietrza, wynurzyłaś się. To co zobaczyłaś o mało nie doprowadziło Cię do zawału. Przed tobą stał nagi Liam, dosłownie nie miał na sobie , ani jednej części garderoby. Jego mięśnie, kaloryfer a najbardziej seksownie prezentował się jego wielki, długi ,,tygrysek". Tak cię zamurowało, że kompletnie nie zrozumiałaś tej sytuacji. Liam zbliżył się do ciebie i zaczął Cię całować. Nagle obydwoje wylądowaliście w jakuzzi i zaczęła się ostra zabawa. Tak się namiętnie kochaliście, ze cała woda znalazła się na podłodze. Ty krzyczałaś non stop: No dajesz Liam, szybciej, no rżnij, pokaż jaki z ciebie lew! Już za kilka chwil miał nastąpić ten długo wyczekujący finał. Krzyczałaś coraz głośniej, aż w końcu poczułaś w sobie fajerwerki ( lepsze niż w simsach ; D). Liam przestał, usiadł koło ciebie, chwycił twoją dłoń i z lekką namiętnością zaczął ją całować  T: Liam byłeś cudowny, mam dla ciebie propozycję. L: Jaką? T: Może przetestujemy trzy pozostałe łazienki? L: Hym, może się skuszę. Wstałaś i zaczęłaś powoli podążać do następnych komnat łazienkowych. 

poniedziałek, 15 października 2012

136. Tajemnicze jury

Pewnego deszczowego dnia, kiedy nie maiłaś nic do roboty. Postanowiłaś zadzwonić po swoją najlepszą przyjaciółkę i coś razem zaradzić na nudy. Po godzinie przyjaciółka przybyła z odsieczą. Zasiadłyście przed monitorem komputera i zaczęła się wielka burza mózgów. Pograłyście w kilka gier polecanych w sieci. Lecz nadal dzień zapowiadał się dość nudny. Przeglądając kolejne filmiki, natrafiłyście na video dairy One Direction. Po obejrzeniu filmiku, oby dwie popatrzałyście w swoje oczy. Wiedziałyście już co chcecie robić, nagrać ciekawy filmik. Na nagraniu wygłupialiście się, robiłyście różne śmieszne minki. Wrzuciłyście nawet swoje arcydzieło do neta. Okazało się że już po godzinie mieliście milion wejść, pełno ludzi zostawiało wam miłe komentarze. Więc postanowiłyście nagrać coś nowego lecz akurat w tym mieliście zaśpiewać wspólną piosenkę. Wybrałyście repertuar chłopaków z 1D, postawiłyście zaśpiewać nową piosenkę pt. ,,Live while we're young". Zrobiłyście nawet do niej ładny teledysk. I kolejne wasze arcydzieło wylądowało w sieci. Na samym końcu filmika zostawiłyście swoje twittery. Następnego dnia dostałaś bardzo zaskakującą wiadomość na twitterze o następującej treści; Zarąbiste video dairy a teledysk jeszcze lepszy.Zapraszamy do Londynu na ulicę Guliver streert na przesłuchanie zespołów. Po przeczytaniu szokującej wiadomości nie wiedziałaś kompletnie co zrobić. Twoi rodzice co do twojego wyjazdu nie byli przekonani. Nie chcieli, abyś robiła sobie szanse na jakąś sławę, a nic by z tego nie wyszło. Lecz po długich namowach ulegli. Kupili ci bilet i wpakowali do samolotu. Po dwóch godzinach twoje nogi stanęły na równym gruncie, byłaś prze szczęśliwa.  Ruszyłaś w ulicę Guliver street  i w końcu dotarłaś na umówione przesłuchanie razem z twoją kumpelą. Weszłyście do budynku i ku waszym oczom ukazała się wielka kolejka czekających nastolatek na swoją kolej, w trakcie przesłuchania. Po 6 godzinach długiego czekaniu nadeszła wasza kolej. Byłaś przerażona a zarazem podniecona. Kompletnie nie wiedziałaś co zrobisz kiedy staniesz przed komisją. Lecz jak się okazało nie było tak źle. Jury były do was odwrócone tyłem. Zaczęło się show zaśpiewałyście bardzo pięknie swój ułożony wcześniej repertuar i w końcu doszło do podjęcia ciężkiej decyzji. Jury; No jesteście bardzo urocze, ale musicie nas czymś więcej zaskoczyć. Wy: Jak? Jury: Lubicie One Direction? Wy:Tak! Jury: A jak bardzo? Wy: Oj bardzo na widok tych chłopaków skacze nam temperatura. Wy: A co ma to w związku z naszym występem? Nagle krzesła się odwróciły i ku waszym oczom ukazali się prze przystojni chłopacy z 1D. Chłopcy; a to ma do tego, że zostałyście przyjęte i może pójdziemy na imprezę jeśli macie czas. Wy: No pewnie! Nagle Zayn wystąpił przed szereg i zaczął śpiewać; Dj Malik, Dj Malik ołł jeah... H: Oj Zayn jak ty z czymś wypalisz, ale ok Party Hard! Więc czym prędzej ruszyliście na imprezę która trwała 3 lata oraz trzy piękne wiosny ; D
Taki se, ale obiecuję, ze następny będzie +18 i postaram się, aby każdy czuł się wyjątkowo. 

piątek, 5 października 2012

135. Miła niespodzianka

Dzisiaj imagin +18, czytasz na 
własna odpowiedzialność. 
Jeśli przeczytasz nie zapomnij 
skomentować ; D

Dziś miała odbyć się premiera nowej płyty One Direction. Zayn choć od niedawna jesteście razem, zaprosił cię na tą uroczystość. W sali w której odbywał się bankiet, było pełno sławnych ludzi, czułaś się tam kompletnym odmieńcem. Lecz wiedziałaś, że Zayn'owi zależało na twojej obecności. Po kilku godzinach wielkich nudów, w końcu Zayn znalazł dla ciebie czas. Zayn poprosił cię abyś zamkła swoje oczy i złapała jego dłoń. Zrobiłaś to bez wahania. Znaleźliście się gdzieś gdzie poczułaś lekki wietrzyk. T: Gdzie jesteśmy? Z: Zaraz zobaczysz. T: kiedy mogę otworzyć oczy? Z: Już. Znajdowaliście się na dużym tarasie. Na którym znajdowało się wielkie hawajskie łoże. Chłopak z lekkością gładził twoje ciało, aż doszedł do policzka, widziałaś w jego oczach spokój, a zarazem pożądanie. Sama jeszcze nie wiedziałaś dokładnie czy masz chęć na niego. Lecz on nie ustępował całował cię dalej po policzkach, czułaś jego lekki zarost na twojej buzi.
Zaczęłaś rozpinać jego koszulę w kratę. Przez przypadek urwałaś jeden guzik. Nie zważając na szkody po woli rozpinałaś jego rozporek. Zayn także nie próżnował zaczął rozpinać twoją sukienkę, lecz na nieszczęście rozwalił ci zamek. Zaczęliście się coraz namiętniej całować. Wziął toje ciało i z lekkością podciągnął w górę. Twoje stopy oderwały się od podłoża. Oboje po minucie znaleźliście się na łóżku, ty leżałaś w białej pościeli a on coraz więcej odkrywał twojego gołego ciała.  Czułaś obecność jego ciała na twoim. Po chwili ściągnął twoje majtki. I ze spontaniczną siłą wszedł w twoje ciało. Poczułaś w tym momencie chyba wszystkie sfery ciepła. Chciałaś to przerwać, ale nie byłaś aż tak zła na Zayn'a że akurat wybrał taki moment. Chłopak widząc twoją niepewność uśmiechnął się do ciebie i szepnął ci kilka miłych słówek. W końcu poczułaś ten ogień, w końcu chciałaś pożreć swojego mężczyznę własnym wzrokiem. Coraz mocniej i namiętniej zaczęliście się kochać.Ty z tego wszystkiego wykrzykiwałaś imię Zayn'a w niebo głosy a on; oh moja dziewiczko, oh jakaś ty piękna i ostra. Złapałaś jego włosy i lekko je ciągłaś. Wiedziałaś, że już lada moment ma dojść do tego długo oczekiwanego momentu. Z małym pazurkiem podrapałaś Zayn'owi plecy. Obydwoje zaczęliście jęczeć. Widziałaś że tobie i twojemu partnerowi robi to dużo przyjemności. I w końcu Zayn dokonał jednego mocnego pchnięcia. Zayn tak się wczuł w akcję, że łóżko coraz bardziej zaczęło skrzypać, aż w końcu nogi łóżka odpadły. Po chwili chłopak opada z sił i kładzie się koło ciebie. Patrzycie sobie głęboko w oczy i czytacie w myślach; czy obydwoje daliście wszystko z siebie. Czy jesteście zadowoleni. Widząc minę Zayn'a można by stwierdzić, że nigdy czegoś takiego nie przeżył. Po długim milczeniu ubraliście się i zeszliście ponownie na dół. Nie wiedziałaś, dlaczego ludzie się tak na ciebie dziwnie patrzą, dopiero później przypomniałaś sobie, że Zayn rozwalił ci zamek od sukienki i zapomniałaś go naprawić. Zayn podszedł do ciebie, pochylił się nad twoim uchem i powiedział; dla mnie mogłabyś być teraz nago. Uśmiechnęłaś się i powolutku wycofałaś się do łazienki. 

sobota, 29 września 2012

134. To było to

Jak widzicie zaszły pewne zmiany. Blog przeszedł transfuzję, ma nowy szablon. Sądzę, że każdy z was się w nim zakocha. Z góry przepraszam was wszystkich, że tak mało dodaje notek, ale nie mam czasu. Więc dla długo oczekujących napiszemy coś dłuższego. Być może będzie to coś z pazurem zobaczymy.

Weekend zapowiadał się jak inne. Spanie, zjedzenie ulubionych płatków i znowu przed ekran telewizora. Nic innego nie chodziło po twojej głowie, ciekawszego do roboty. Pogoda też dawała za swoje, wyjrzałaś przez ono i spoglądałaś w niebo, zadawałaś sobie pytanie; dlaczego znowu musi padać? Lecz musiałaś wybrać się na miasto, na dzisiejszy dzień masa fanów czekała w podnieceniu. Dziś do Empika miała wyjść kolejna płyta 1D. Przebrałaś się w ubrania, narzuciłaś kurtkę na ramiona i ruszyłaś w stronę sklepu. Kolejka ciągła się godzinami, kiedy doszłaś do półki z ich płytami została ostania. Wzięłaś ją do ręki i patrzyłaś z zachwytem na piękną okładkę. Ni z stąd ni zowąd usłyszałaś jakiś głos. Nieznajomy: oni są naprawdę tacy świetni  T: Tak, są cudowni, kochają to co robią. N: Kogo lubisz najbardziej? T: Wszystkich, ale najbardziej czuje coś do (wybierz sobie chłopaka z zespołu którego lubisz i wstawiaj w nawiasy...) jest wyjątkowy, ma to coś, kiedy go widzę przechodzą mnie dreszcze. Wspieram jego każdy ruch, słowo, wszystko co robi, bez względu na to co może się złego stać. Odwróciłaś się a obok ciebie stał jakiś koleś w czerwonej peruce. T: Przepraszam masz znajomą twarz do kogoś, czy my się nie znamy? Chyba tak dużo o mnie wiesz. Podeszłaś bliżej, coś ci się kojarzyło, a może pod tym przebraniem kryje się ktoś z 1D. Wzięłaś i i lekko ściągałaś perukę z głowy chłopaka. Ku twoim oczom ukazał się (1D). Ch: Co dziś będziesz robić? T: Jak wrócę do domu, na pewno pójdę się położyć. Ch: Mam lepszą propozycję dla ciebie, jeśli chcesz pojedź ze mną za miasto. T: Czemu nie, mogę się wybrać. Chłopa wywiózł cię na jakieś pustkowie z małym jeziorkiem. Nie wiedziałaś co tu robisz, lecz jak później się okazało był to mały biwak z świetną zabawą. Bawiłaś się jak małe dziecko w towarzystwie twojego ukochanego idola. Chłopak pokazywał ci wszystko co kochał, razem biegaliście, graliście w piłkę a najlepsze stało się pod koniec dnia. Chłopak cię pocałował, twoje nogi zmiękły, świat zawirował w twoich oczach, nigdy wcześniej nie czułaś takiego podniecenia. Zaczęłaś macać wszystkie jego części ciała. Chłopak także robił to razem z tobą ; D Chłopak zaczął rozbierać twoje ubrania. Później zaczął namiętnie całować twoje prawie nagie ciało. W końcu postanowiliście iść do namiotu. Chłopak z lekkością wkładał swojego przyjaciela do twojej pochwy, zaczęłaś sapać. On także. Oby dwoje zaczęliście krzyczeć; oj tak dobrze, to jest to. Prze wasze krzyki chyba połowa zwierzaków uciekła z lasu. Ty nie dawałaś za wygraną zaczęłaś być bardziej spontaniczna w waszym stosunku. Zeszłaś do jego parteru, włożyłaś pytonika do buzi, czułaś jego przepyszny smak. Nigdy wcześniej nic lepiej ci nie smakowało. Kiedy dochodziło do końca stosunku kilka razy chłopa polizał twoje gołe cycki. I  tak skończyła się rozkoszna noc. Rankiem chłopak zawiózł cię do domu i namiętnie pocałował. Minęły już dwa lata a twój związek z gwiazdorem nadal jest podniecany ogniem a nawet czymś więcej nie dawno doszło do waszych zaręczyn.

Jeśli jest ktoś chętny, kto chciałby prowadzić ze mną tego bloga, to zapraszam do napisania na moja pocztę lub na gg. Z chęcią chwiałabym z kimś współpracować. 

sobota, 22 września 2012

133. Jedno tak

Marzyłaś o tym dniu od dziecka. Miał być wyjątkowy, biała suknia, wyjątkowe miejsce i ten jeden ukochany książę. Byłaś tą szczęściarą która mogła wyjść za Niall'a. Tak jak tego dnia nie byłaś nigdy podniecona, nawet pierwszego koncertu One Direction. Wybrałaś skromną białą sukienkę i prostą fryzurę. Niall miał włożyć swój najlepszy smoking, najgorsze było to, że chłopak nie wiedział którego z chłopaków ma wybrać za świadka, więc wziął wszystkich. Ty jednak wybrałaś swoją najlepszą przyjaciółkę. Oczywiście do kościoła przyjechałaś białą bryczką ze swoimi rodzicami. Już po woli nachodził ten moment w którym miałaś się stać panią Horan. Denerwowałaś się jak niegdyś. A niespodziewanie na wasz ślub przyjechała królowa Elżbieta z Williamem. To jeszcze bardziej cię zestresowało. Złapał mocno za rękaw swojego ojca i popatrzyłaś w jego błękitne oczy. On wiedział co chodzi po twojej głowie. Tata: Kochanie nie bój się to tak zawsze jest, ale kiedy zobaczysz swoją drugą połówkę od razu zapomnisz o zmartwieniach. T: Mam taką nadzieję. Z kościoła doszła cię melodia marszu weselnego. Wyprostowałaś się i zrobiłaś pierwsze kroki. Szłaś z tatą czerwonym dywanem, ślub miał być skromny, ale Niall zaprosił tylu gości, że kościół cały pękał w szwach. Moment w którym twój tata oddawał rękę twoją swojemu przyszłemu zięciu był dla niego dość wzruszający. Każdy rodzic kiedy oddaje swoje dziecko komuś innemu podobnie przechodzi takie chwile. Niall trzymał lekko twoją dłoń, uśmiechnął się, abyś troszeczkę się odprężyła. To pomogło co cokolwiek robi Niall jest dla ciebie czymś miłym. Gdy wypowiedzieliście sakramentalne tak, mogliście w końcu i przed całym światem namiętnie się pocałować. Cała wasza rodzina płakała ze szczęścia, a fanki robiły uuuu... Byłaś zdziwiona, że życzą wam wszystkiego najlepszego. Wesele odbyło się na świeżym powietrzu, tańcom, zabawą oraz pijaństwu nie było końca. Ty przez cały czas byłaś wtulona w ramionach Niall'a, lecz prezent który ci sprawił był dość zaskakujący. Razem z chłopakami z zespołu zaśpiewali LWWY. Wzruszyłaś się w trakcie piosenki, była ona śpiewana od serca dla serca. Wasza miłość została przez ten prezent zapieczętowaną jeszcze bardziej. Lecz nie można zapomnieć o pewnym incydencie, kiedy Lou bawił się tortem i strzelał nim z łyżeczek. W pewnym momencie nie chcący jego łyżka wylądowała na czole królowej. Chłopa zrobił się tak czerwony, że zlewał się z posadzką. Lou: Przepraszam, ja nie chciałem. Królowa: Młodzieńcze to ci już nie pomoże ściąć go. Lou zrobił się cały blady. Królowa: Żartowałam, i wpadła w histeryczny śmiech. Całe wesele się udało, a wpadki zostaną w waszej pamięci jako zabawne wpadki, jak w teledyskach ; )

sobota, 15 września 2012

132. Komiks

Dawno nie dodałam żadnego komiksu, więc czas na coś nowego ; )

Kiedy idziesz korytarzem nowej szkoły, chłopacy padają na twój widok.
 Kiedy któryś próbuje zarwać cię na jakiś teks typu: jesteś słodka, może gdzieś pójdziemy.
tumblr_m3h7dvHTtK1rsvgv8o1_500_large.gif

tumblr_m0douhYZFb1r6by12o1_r5_500_large.gif

Kiedy masz śmietankę w kąciku ust, chłopak zawsze reaguje tak;

tumblr_m0qj52xUvk1qj2h6ao2_250_large.gif

Gdy chłopak chce zrobić tobie niespodziankę  
tumblr_m2m5oxPstR1r3w9hzo1_250_large.gif

Kiedy masz dość gadania kolesia 

tumblr_m2j5nvtgmN1rnwjh6o1_500_large.gif

Kiedy śpiewa i zarazem tańczy pod twym domem

image

Gdy skończyły mu się kwiatki 


Kiedy dajesz mu wreszcie szanse 


1k Larry Stylinson moja kopalnia gifs dobry gif: ls wh y do u poczuć Larry to jest 05:30 im płakać

No to jedziemy na randkę : D
(nasz kabriolet) 

mój t

Jak zwykle randka wypadła śpiewająco 

Larry Stylinson kopalnia lourry tak dobrze boobear i Babycakes

taki se ale mi się wydaje że nieźle wyszedł ; D

131. Konkursowy imagin

Dziękuję za wszystkie prace nadesłane na konkurs. Wszystkie miały coś w sobie, nie było to łatwe wyłonić zwycięzce. Dlatego przeczytałam je z moją przyjaciółką. Obie uśmiałyśmy się przy dwóch, lecz jeden okazał się tym wyjątkowym. Dlatego bransoletka Niall'a zostaje wręczona o to tej autorce imagina.



     Nareszcie Londyn! Po napisaniu wielu testów z języka angielskiego moja mama w końcu zgodziła się mnie wysłać do miasta z moich snów i marzeń. Ja i moja przyjaciółka Sara przyleciałyśmy wczoraj, a dzisiaj wyruszyłyśmy pozwiedzać. Oczywiście najpierw te podstawowe atrakcje: Big Ben, Pałac Buckingham, Oxford Street, Tower Bridge, Hyde Park... Tak się cieszyłam, że nawet zwykła przejażdżka czerwonym autobusem stała się niezapomnianym przeżyciem! Na sam koniec po spacerze wzdłuż Tamizy, wybrałyśmy się na London Eye. Podobno widok na panoramę Londynu jest najpiękniejszy w świetle zachodzącego słońca. Stanęłyśmy w ogromnej kolejce, Sara nie była z tego powodu zadowolona.
    - Widziałaś ile jest ludzi? - narzekała. - Chodź gdzieś indziej, wrócimy potem.
    - Potem też będą tłumy - stwierdziłam. - Poza tym słońce zajdzie i co wtedy?
     Sara pokręciła głową z niezadowolenia, ale została ze mną. W przeciwieństwie do innych ludzi umiałam sobie zająć czas. Nic mi tak nie poprawia humoru jak słuchanie mojego ulubionego zespołu - One Direction. Ich muzyka chyba sprawia, że czas płynie szybciej, bo przed nami było coraz mniej osób. Nagle poczułam jak przyjaciółka trąci mnie w ramię.
    - [T.I]! Śpiewasz na głos.
     Rzeczywiście. Trochę mnie poniosło. Ludzie wokół przyglądali mi się z zainteresowaniem, niektórzy wskazywali mnie palcami. Nie ma to jak zrobić sobie obciachu już pierwszego dnia. Na szczęście zbliżałyśmy się już do celu. Zakupiłyśmy wejściówki, a pracownik wytłumaczył nam jak będzie wyglądało wejście. Miałyśmy "podróżować" z inną grupką ludzi.
     Nagle usłyszałyśmy za nami pełne oburzenia krzyki. Ktoś wręcz taranował sobie przejście wpychając mnie (powiedzmy, że niechcący) do kapsuły. Drzwi się zamknęły, ale Sary ze mną nie było. Zaczęłam pukać w przezroczystą szybę, ale byliśmy już za daleko, by móc wysiąść. Westchnęłam ciężko i obróciłam się. W środku stało ze mną kilku chłopaków. Wydawali się równie zdezorientowani jak ja. Nigdy wcześniej nie byłam świadkiem takiego...  pożądania? niecierpliwości? ze strony zwiedzających. Udało mi się zaobserwować wyprowadzanie agresywnego mężczyzny przez służbę miejską. Nie ma co, ciekawy dzień.
     Moi towarzysze nie wydawali się być zainteresowani zapoznaniem się ze mną. Co było dziwne, bo wyglądali na niewiele starszych ode mnie. Stali tylko odwróceni do mnie tyłem i szeptali coś między sobą bardzo szybko. Po kilku minutach przełamałam się i powiedziałam:
    - Słuchajcie, musimy tutaj spędzić razem jakieś 40 minut, więc może chociaż się sobie przedstawmy. Ja jestem [T.I.] - wyciągnęłam rękę przed siebie.
     Chłopacy w końcu pokazali mi się od przodu. Moje oczy rozszerzyły się gwałtownie. Z tej odległości nawet z ciemnymi okularami i czapkami rozpoznałam Harry'ego, Nialla, Liama, Zayna i Louisa. One Direction.
    - Błagam, nie krzycz - odezwał się ten pierwszy.
    - Nie miałam zamiaru.
     Każdy z nich uścisnął mi dłoń, a Louis nawet dał buziaka w policzek (!).
    - Więc... - zaczęłam - co robicie tutaj wśród nas, zwykłych śmiertelników? - zażartowałam.
    - My też czasami lubimy posiedzieć na London Eye. Kiedy słońce zachodzi, jest stąd nieziemski widok - odezwał się Liam.
    - Ej, to mój tekst!
     Całe szczęście, że rodzice mi nie odpuszczali w nauce języków. Te kilka trudnych kursów bardzo mi się przydało. Niestety czasami brakowało mi słówek, ale poradziłam sobie całkiem nieźle. Już po dziesięciu minutach przekonałam się, że moi idole są zupełnie tacy sami jak w dziesiątkach filmików, którymi zanudzałam przyjaciół. Louis bardzo wyraźnie się popisywał, z czasem wyciągnął z kieszeni plastikową łyżeczkę i zaczął nią głaskać Liama po głowie. Niall tak się śmiał, że aż musiał usiąść. Przysiadłam się do niego.
     - Co się tak cieszysz jak zlewozmywak w reklamie płynu do dezynfekcji rur?
     Blondyn ponownie dostał ataku śmiechu. Było to strasznie zaraźliwe, nie mogłam się powstrzymać.
     Mniej więcej piętnaście minut przed końcem przejażdżki stanęłam przy szycie, by w końcu zrobić to do czego zmierzałam - obejrzeć Londyn. Widok był rzeczywiście niesamowity.
     - Podoba ci się? - Lou stanął za mną.
     - Coś pięknego - przyznałam.
     - Hmmm... Powiedz, lubisz naszą muzykę?
     - A słyszałeś jak w kolejce ktoś śpiewał What Makes You Beautiful na głos?
     Tomlinson uśmiechnął się na samo wspomnienie i pokiwał głową.
     - To byłam ja.
     - Naprawdę? Szkoda by było zakończyć naszą znajomość na tym jednym spotkaniu, co? - mrugnął do mnie. - Chłopaki za bardzo się bali ci to powiedzieć, więc mówię w imieniu nas wszystkich: chciałabyś się jeszcze z nami zobaczyć?
     - Jeszcze pytasz? - uniosłam jedną brew w górę.
     - Wiesz jakie ja męki musiałam znosić? - zawołała Sara, kiedy w końcu obydwie znalazłyśmy się na ziemi. - Jeden gość, który ze mną jechał zrzygał pół podłogi po pięciu minutach jazdy. Prawie się tam udusiłam! A ci jak minął ten czas?
     - U mnie było fajnie - uśmiechnęłam się. - Co powiesz na to, że jutro idziemy na koncert One Direction?

środa, 12 września 2012

130. Szok

Imagin na zamówienie.
Od Marty dla Agaty ; )

Jesteś świeżo po nocy poślubnej z Harry'm. Nie dawno dowiedziałaś się, że za kilka miesięcy na świat ma przyjść Harry junior. Nie wiedział jak powiedzieć o tym Harre'mu. Chłopak mógłby się stać za opiekuńczy w stosunku do ciebie. Zabraniałby ci nawet wyjść z łóżka. Dlatego ciążę utrzymywałaś przed nim w tajemnicy. Lecz kiedy zaczęłaś grubnąć musiałaś podjąć się próby powiedzenia mu o dziecku. Kiedy One direction było w telewizji i każda fanka dzwoniąca mogła zdać jaki chciał pytanie, postanowiłaś tam zadzwonić. Próbowałaś się połączyć aż pięć razy, bez skutku. Dopiero po piętnastu minutach trafiłaś na audycję. Reporter: Witamy, o co chcesz zapytać członków zespołu? T: Chciałabym się zapytać jak zareagowałby Harry kiedy dowiedział się, ze za kilkanaście miesięcy zostanie ojcem? Repoter: A więc Harry prosimy o odpowiedź. H: Oj trudne pytanie. Lecz spróbuję na nie odpowiedzieć. Kiedy moja żona powiedziałaby mi taką radosną nowinę cieszyłbym się ogromnie. Dzieci to takie słodkie stworzenia. T: Nie byłbyś nadzbyt opiekunczy? H: A skąd, pozwalałbym jej na wszystko, lecz z pewnym umiarem, zeby nie zrobiła sobie krzywdy. T: Harry to ja (T.I) za 5 miesięcy zostaniesz ojcem. Zapadła cisza nikt się nawet nie poruszył. Każdy myslał nad dym czego się dowiedział. T: Ała.... Harry zerwał się z fotela i krzyknął:kochanie już jadę. Po drodze potknął się o kabel mikrofonu i wpadł na kamerzystę. H: Ała... Nic mi nie jest wstał i czym prędzej pobiegł w stronę wyjścia.
Od tamtego dnia minęło pół roku a wy tworzycie dobry duet w wychowywaniu swojego dzidziusia.
Nie jestem pewna czy wyszedł taki jaki miał być, ale starałam się jak mogłam. Pozdrawiam Nieznajoma11 ;)

poniedziałek, 10 września 2012

129. Fikcja czy miłość ?

Dzisiaj dodam dwa krótkie imaginy ; D

1. Siedzisz sobie z Louisem na kanapie i patrzycie na jego ulubioną bajkę ,,Piotrusia Pana". Chłopak bardzo zawzięcie wpatruje się w ekran telewizora. Nawet jedząc popcorn wielokrotnie, zamiast znaleźć się w jego buzi, lądował na podłodze lub na kanapie. Po bajce nie mogłaś uwierzyć co robi Louis. Wszedł na szafkę i stał patrząc w dół.
T: Kochanie co ty robisz?
L: Wystarczy tylko uwierzyć. Ja wierzę we wróżki!
Po tym okrzyku skoczył. Zamiast polecieć, chłopak wylądował na ziemi cały obolały. \
L: Przecież powinienem lecieć.
T: Oj głuptasku kiedy ty się nauczysz odróżniać fikcję, od rzeczywistości ?
L: Chyba nigdy.
T: Chodź opatrzymy twojego guza i zjemy kilka marchewek.
L: Marchewki o tak, już idę bójcie się...

2. Idąc ulicą zauważyłaś chłopaka, który szedł z lekko workowatymi spodniami. Tak cię kusiło, żeby go ociągnąć za krocze, aby mu spadły. Długo zastanawiałaś się nas tym jak to zrobić, aż wreszcie podeszłaś chwyciłaś mocno jego portki i pociągłaś. Chłopak został momentalnie pozbawiony spodni. Lecz tego nie zauważył. Dopiero kiedy paparazzi zaczęło nim się intensywnie interesować i dziwnie patrzeć. Chłopak popatrzył w dół i zauważył, że nie ma spodni. Odwrócił się i zobaczył ciebie ze spodniami. Ruszył w pogoń za tobą krzycząc; nie zdziera się z Hazzą, jak cię dorwę to nie opędzisz się od moich pocałunków.
T: Z chęcią, ale najpierw mnie złap.


niedziela, 9 września 2012

128. Miłość

Dziś taki krótki imagin. Cieszę się, że już kilka osób na moja pocztę wysłało swoje prace ; ) Więc zaczynamy przenosić się w kolejną historię z wybrankiem z 1D ; D

Przyjaźnisz się ze Zayn'em już od malutkości. Każdą wolną chwile spędzacie razem. Nawet jeśli jesteś w trudnych chwilach, Zayn zawsze jest z tobą. Ostatnio bardzo często przebywacie w swoim towarzystwie. Chłopak nawet pokazuje się z tobą przed paparazzi. Zadawałaś sobie w głowie pytanie ,,dlaczego" to robi? Nie byłaś, aż tak śmiała aby go o to zapytać. Pewnego dnia poprosił cię abyś poszła z nim do studia tatuaży. Zgodziłaś się bez wahania, skoro twój przyjaciel potrzebuje wsparcia w bólu, to czemu by go tu nie potrzymać za rękę. Zastanawiałaś się co nowego sobie wytatuuje. Więc następnego dnia poszliście do studia tatuaży. Zayn siadł na krześle i słodko się do ciebie uśmiechał. Po minucie stanął koło niego pracownik studia. Zapytał się Zayna; to robimy to co zamówił sobie pan przez telefon?
Z: O tak, definitywnie jestem tego pewien, że chce mieć takiego tatuaża.
T: Jakiego?
Z: Zobaczysz kiedy się to skończy.
Zayn'owi w oczach kilka razy pokazały się łzy w oczach. Lecz udawał bardzo dzielnego. Kiedy to wszystko się skończyło Zayn podszedł do ciebie i pokazał arcydzieło które zrobił sobie na ręce.
Z: To dla ciebie.
Na jego ręce były twoje inicjały.
T: Zayn nie musiałeś.
Z: Musiałem, chce ci pokazać jaka jesteś dla mnie ważna, nie chce, żebyś była tylko moją przyjaciółką. Chcę żebyś była przy mnie. Kocham cię a ten tatuaż to tylko pewność tego jak bardzo. Czy (T.I) będziesz tak kochana, że będziesz ze mną na dobre i na złe, w zdrowiu.
I nie zdążył do kończyć bo weszłaś w jego zdanie; i chorobie, dopóki śmierć nas nie rozłączy.
Po tych wyznaniach wpadliście w swe ramiona i namiętnie zaczęliście się całować.