sobota, 2 czerwca 2012

90. Zachód

W Warszawie było dobrze, ale wróciłam strasznie przeziębiona. Nie pisałam kilka dni, ale przyszło ki coś romantycznego do opisania, więc zabieram się do roboty.


Pojechałaś sobie z Niall'em na weekend do Werony. Miasta z którego pochodzili słynni bohaterowie dramatu pt. ,,Romeo i Julia". Ledwo co weszłaś z Niall'em do hotelu od razu poszliście zwiedzać uroki miasta. Szliście wąskimi uliczkami, wybrukowanymi czerwoną kostką. Było bardzo romantycznie ty i twój ukochany. Trzymaliście się za ręce i co kilka sekund patrzyliście sobie w oczy. Kiedy tak sobie szliście Niall zauważył nad brzegiem rzeki małą  gondole. Ze swojej kieszeni wygrzebał ostatnie pieniądze jakie miał przy sobie i popłynęliście w krótką podróż o zachodzie słońca. Mężczyzna który sterował gondolą śpiewał romantyczne piosenki, a Niall patrzył w twoje oczy ze strachem. Jak by chciał coś zrobić, lecz nie umiał. Po chwili złapał twoją dłoń, uśmiechnęły mu się oczy, zbliżył się do siebie i wyszeptał kilka miłych słówek. Pocałowałaś go jak najlepiej umiałaś, jego usta był jak truskawki, takie słodkie. Po zachodzie słońca, przechadzaliście się po mieście. Zaburczało ci w brzuchu, lecz nie mielicie już pieniędzy na kolacje. Nie wiedziałaś co Niall robi, ale podszedł do stoiska z jedzeniem i jak najszybciej umiał, zwinął kilka przekąsek. Goniła was policja, ale na wasze szczęście ich zgubiliście. Odpoczęliście dopiero nad morzem. Zjedliście wszystko co udało się Niall'owi ukraść. T: Jesteś kochany, ze robisz wszystko dla mnie. N: Dziękuje, ale jutro z rana oddam pieniądze tej pani ze stoiska, za wszystko co wziąłem. Popatrzyłaś mu w oczy widziałaś przepiękny krajobraz. Siebie i jego po ślubie. Nagle ocknęłaś się zobaczyłaś, że Niall trzymie pierścionek i prosi cię o rękę, O mało nie dostałaś zawału. Oczywiście zgodziłaś się na szczęśliwe życie u boku ukochanego. Do ranka spędziłaś w jego ramionach najpiękniejsze chwile w swoim życiu.

3 komentarze: