poniedziałek, 11 czerwca 2012

94. Okrucieństwo

Pojechałaś do Anglii, szukając pracy. Niestety nie znalazłaś ani domu ani wymarzonej pracy. Nie miałaś pomysłu co ze sobą zrobić. Kiedy tak szłaś sobie chodnikiem, w nie oczekiwanym momencie zostałaś ochlapana kałużą przez przejeżdżający autobus. Siadłaś sobie tak na chodniku i myślałaś co ze sobą zrobić. Jest w końcu w twojej głowie pojawiła się lampka, przecież na ulicy na której się znajdowałaś mieszka Harry Styles. Czym prędzej udałaś się od jego dom. Zadzwoniłaś na dzwonek, w drzwiach staną zaspany Harry. H: Co się stało? T: Chce wrócić do domu, ale nie mogę wszystko mam przemoczone nawet paszport do Polski. H: Wejdź, dam ci się w coś przebrać. I pomyślimy co zrobić z twoimi ubraniami. T: Dziękuje ci. Weszłaś do środka, dom Harre'go wyglądał skromnie, jak na wielką gwiazdę. Chłopak poprosił, abyś usiadła sobie na kanapie, a sam pobiegł jak najszybciej do swojego pokoju. Kiedy wrócił dał ci swoją ulubioną koszule, spodnie a nawet bieliznę. Zaprowadził cię do łazienki, dał czysty ręcznik i zaproponował, abyś się odświeżyła. Bez wahania zgodziłaś się na jego propozycję. Wyglądałaś okropnie cała w błocie. Po kąpieli skierowałaś się w stronę kuchni, chłopak robił dla was sandwicze. Usiadłaś na krześle kuchennym i zaczęłaś pochłaniać kanapki jak głodny wilk. Chłopak zadawał dużo pytań, co sprowadza cię do Anglii itp. Po twojej nieszczęśliwej historii, Harry zaproponował wspólne obejrzenie jakiegoś filmu. Nie minęło kilka minut, a ty już zasnęłaś w ramionach chłopaka. Rankiem weszłaś szybko na tt. Zauważyłaś, że Harry dodał jakieś zdjęcie. Okazało się, że na fotce znajdujesz się ty i Harry, oczywiście ty w jego objęciach. A pod zdjęciem podpis: ,,Ja i mój koteczek <3". Zamurowało cię, w tej samej chili do pokoju wszedł Harry. H: Cześć, wiem nie powonieniem tego wstawiać, ale muszę ci to powiedzieć zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Choć dużo mówisz, mi to nie przeszkadza. Kocham cię za to co masz w środku, czy zostaniesz ze mną na moim pustkowiu? Uśmiechnęłaś się, myślałaś, ze to jakieś żarty, ale nie chłopak mówił całkiem poważnie. Zgodziłaś się z jego propozycją, nie mieliście nic do stracenia, chcieliście żyć chwilą. Lecz następnego dnia kiedy wybrałaś się do sklepu, na twoje nieszczęście psychofanki zakończyły twoje piękne życie.
***Cmentarz***
Harry siedział koło grobu. H: Kochanie choć znałem cię tylko jeden dzień, czułem jak byśmy się znali wieki. Dałaś mi wiele. Więcej niż inne dziewczyny i za to ci dziękuje. Pokazałaś mi jak można cieszyć się życiem. Popatrzył na zdjęcie leżące na na grobku i westchnął. H: Choć bym nie wiem co zabije te osoby które mi cię odebrały. Wstał już chciał iść wymierzać sprawiedliwość kiedy złapał go Zayn. Z: Harry nie rób tego (imie...) by tego nie chciała. Jeśli musiała stracić życie za to, że cię kochała, to bądź rozsądny. Harry rozluźnił swoje pięści, popatrzył na twój grób i powiedział: wiedz, że nigdy nie pokocham drugiej, tak jak ciebie.

5 komentarzy:

  1. Piękne ;* Czekam na kolejne ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świeetne ! I to zakończenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej jaki cudowny rozdział! bardzo romantyczny!
    mam takie pytanie, tez jestem z myslowic, gdzie idziesz po gimnazjum? :)

    OdpowiedzUsuń