niedziela, 10 czerwca 2012

93. Okrutna prawda

Długo nie pisałam, ale nie miałam żadnego fajnego pomysłu. I na dodatek te mecze, takie ważne.
PRZYPOMINAM O KONKURSIE!!! http://chlopaki1d.blogspot.com/2012/05/78-konkurs.html

Byłaś u ginekologa, dowiedziałaś się, że za osiem miesięcy na świecie pojawią się bliźniaczki. Kiedy weszłaś z tą znakomitą wiadomością do domu, twój humor pogorszyła mama Louisa. Kazała Ci usiąść na kanapie i zaczęła te swoje ,,rachunki sumienia".
M: Czy ty wiesz, co on może przez ciebie stracić! Karierę, fanki, wszystko. Ciebie jeszcze mogłam jakoś przełknąć, ale bachorów już nie.
T: To co ja mam zrobić?
M: Wrócić do Polski bez słowa, nic nie mów Lou,  a ja coś wymyśle, żeby zapomniał o tobie. A na dzieci będę przysyłała pieniądze.
W twoich oczach pojawiły się łzy, już miałaś dość mamy twojej marcheweczki, ale żeby on był szczęśliwy byłaś w stanie opuścić Anglię.
T: No dobrze, jeśli tak pani zależy, żeby Louis był sam i bez obowiązków wyjadę. Poszłaś na górę spakowałaś wszystkie rzeczy. Kiedy zeszłaś na dół matka Lou dała ci do ręki bilet, oraz kluczyki do samochodu. Przed wylotem pojechałaś do swojej najlepszej koleżanki, opowiedziałaś jej wszystko. Na twój pech jej chłopakiem był Niall, ale był tak uprzejmy, ze obiecał nic nie mówić swojemu przyjacielowi. Pojechałaś na lotnisko, siedziałaś w poczekali, czekając na odprawę.
*** Louis wraca do domu***
L: Kochanie wróciłem, kupiłem czipsy, może zobaczymy jakiś film.
Kiedy wszedł do salony zauważył swoją mamę. Była tak przebiegła, że wymyśliła takie kłamstwo o tobie, że aż głowa boli. Kiedy mama wytłumaczyła mu dlaczego go zostawiłaś Louis się tak rozpłakał, że aż wybiegł z domu. Poszedł do Niall'a wypić z nim piwo. Kiedy tak sobie siedzieli Niall nie wytrzymał i wytłumaczył mu, czemu musiałaś go opuścić. Chłopak szybko musiał dostać się na lotnisko. Niall miał pomysł zadzwonił po kolegę który pracował na policji i w mgnieniu oka Louis zdążył na Lotnisko. Ty już po odprawie, właśnie miałaś wsiadać na  pokład samolotu, kiedy Louis złapał cię w pasie i powiedział :
L: Kochanie jak mogłaś mnie zostawić?!
T: Nie chciałam ci przeszkadzać w robieniu kariery.
L: Jesteś dla mnie wszystkim. I nie obchodzi mnie to co będą o mnie myślały fanki, rodzina i manager. Chce być z tobą, wychować nasze dzieci.
W twoich oczach pojawiły się łzy. Patrzyłaś w oczy Louisa który był bardzo rozdrażniony wszystkim, co się dziś stało.
L: Cokolwiek by się nie stało, zawsze będę przy tobie i naszych marcheweczkach.
Przytuliłaś go i mocno pocałowałaś.
L: Kochanie i co my teraz zrobimy, twoje rzeczy zaraz wylatują do Polski no i ty.
Popatrzyłaś w stronę wejścia na pokład, chwyciłaś jego dłoń i wbiegliście do samolotu.
Miał być lepszy, ale wyszedł jaki wyszedł. Jutro postaram dodać lepsze : ) Zostawcie komentarze, będę wdzięczna. 

4 komentarze:

  1. Zgadzam się z poprzednią koleżanką lub kolegą piękny imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ;)Uwielbiam twoje imaginy ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Imagin naprawdę mi się spodobał. Co....co jest ciężkie , ponieważ mało rzeczy przypada mi do gustu! Gratulację....
    Pozdrowieńka!

    OdpowiedzUsuń