czwartek, 14 czerwca 2012

95. Yes, tak, si

Jesteś z Zayn'em już tyle lat, czekałaś na coś więcej. Nie miałaś już ochoty na związek bez zobowiązań. Z zniecierpliwieniem czekałaś na to, aby Zayn ci się oświadczył. Mijał miesiąc po miesiącu i dalej nic. Chciałaś już zerwać wasz związek. Zaprosiłaś Zayna do parku, aby powiedzieć mu to lekko, ale znając biedaczka tak by to przeżył, że cho cho. Siedziałaś na ławce w parku czekając na chłopaka. Kiedy zauważyłaś Zayn idącego w swojej wyjściowej bejsbolówce, którą miał na specjalne okazje, coś cię zaniepokoiło. Z: Cześć Misiaczku, przepraszam za spóźnienie, ale musiałem gdzieś jeszcze wpaść. T: To było ważniejsze niż nasze spotkanie? Z: Tak, kochanie znamy się już tyle. Bałem się podjąć te kroki, ale uświadomiłem sobie, że mogę cię stracić. Czy wyjdziesz za mnie? Zayn za pleców wyciągnął bukiet róż i podarował ci je. Wąchając piękny zapach kwiatów, zauważyłaś, ze między kwiatami znajduje się białe pudełeczko. Otwarłaś je, w środku znajdował się pierścionek zaręczynowy. Założyłaś go na palec i rzuciłaś się w ramiona ukochanego. Namiętnie go całowałaś, kiedy brakło wam oboje tchu przestałaś. Z: Czy to znaczyło tak? T: Tak debilu, ileż można było czekać na to? Z: Musiałem się upewnić, że wytrwasz wszystko nawet chlew w moim pokoju. Uśmiechałaś się i powiedziałaś: Tak wytrzymię z tobą wszystko, wystarczy mi to, ze jesteś przy mnie i kiedy będe zasypiać będziesz przy mnie i rankiem kiedy otworze oczy będziesz koło mnie. Zayn przybliżył się do ciebie: już dobrze przestań mówić i choć w moje ramiona. Wtuliłaś się w niego jak wariatka, a on namiętnie cię pocałował.
Napisałam tego imagina dla wszystkich którzy lubią czytać moje wypociny, wypadł mi średnio. Może wam się spodoba. Będę szczęśliwa za masę komentarzy : )

3 komentarze: