piątek, 27 lipca 2012

109. Ucieczka

Wyobrażałaś sobie ten dzień całe swoje życie. Myślałaś, że będzie wyjątkowy, planowałaś go już od dziesięciu lat. Najgorsze co mogło się w tym wszystkim wydawać przeszkodą, było to, że do ślubu zmusili cię rodzice i to z osobą którą ledwo widziałaś dwa razy. Wieczorem kiedy cały dom spał zaplanowałaś swoją ucieczkę. Spakowałaś się do małej walizki, musiałaś zostawić całe swoje życie w tym małym pokoju. Jeszcze przed wyjściem zamówiłaś bilet na wyjazd do Anglii. Jedyne to co mogłaś zostawić po sobie w domu to list w którym przeprosiłaś rodziców za swoją ucieczkę i za problemy które ich będą czekać. Po tych krótkich słowach zostawionych na papierze, jak najszybciej opuściłaś dom. Po kilku kilometrach które przebyłaś marszem natknęłaś się na postój taksówek. Wsiadłaś do jednej z nich i jak najszybciej kazałaś zawieść się na lotnisko. Na lotnisku było pełno ludzi jedni czekali na odprawę, drudzy wysiadali z samolotów. Po przejściu przez odprawę wzięłaś swoją walizkę i ruszyłaś w stronę wejścia na pokład. Leciałaś nie całe dwie godziny. Po dotarciu na miejsce, zdecydowałaś zatrzymać się u swojej koleżanki. Dziewczyna bez zastanowienia przyjęła cię po swoje skrzydła. Kiedy zdecydowałaś się przebrać okazało się, że w twojej walizce są inne ubrania. Jakieś czerwone spodnie, dużo bluzek w paski i sweterki. Odwróciłaś walizkę i zauważyłaś, że nie należy ona do ciebie tylko do Louisa Tomilsona. Zatkało cię był to ulubiony członek twojego zespołu. Nie miałaś pojęcia co zrobić z jego rzeczami. A, że nie maiłaś nic innego do ubioru ubrałaś jego ubranie z teledysku WMYB.

Dom Lou......
L: Chłopaki wróciłem z wakacji!
H: Co nam przywiozłeś?
L: Poczekaj, zaraz wyciągnę je z walizki.
Otworzył walizkę i zatkało go.
L: To nie moje rzeczy.
Z: I co teraz.
L: Czekaj może z drugiej strony będzie napisane od kogo są to rzeczy.
N: Jest mamy adres dziewczyny i wcale daleko nie mieszka.
L: Czy to nie są dwie ulice od naszego domu?
Liam: Tak!
L: To jedziemy oddać zaginione rzeczy tej dziewczynie.

Pod domem twojej koleżanki.....
Siedziałaś sobie na kanapie, pogrążając smutki w lodach orzechowych. W domu była cisza, nie miałaś nawet ochoty oglądać telewizji. Cisza w domu była zbyt przytłaczająca. Nagle usłyszałaś kawałek piosenki More than this. Najbliższa myśl jaka cię doszła to, że ten kawałek leci w radiu. Niestety wszystkie sprzęty w domu były wyłączone. Zdałaś sobie sprawę, że głosy dochodzą z podwórka. Wyszłaś przed dom, na chodniku stali chłopaki z One Direction. Louis podszedł do ciebie w ręce trzymał twoją walizkę.
L: Cześć przez przypadek wziąłem twoją walizkę z lotniska. Dobrze, że na odwrocie był twój adres.
T: Dzięki.
L: Nie ma za co. Czy ty masz na sobie moje ubrania?
T: Tak bardzo przepraszam, ale nic kompletnie tu nie mam swojego, uciekłam z domu.
L: Nic nie szkodzi, ładnie ci w nich a w ręcz seksownie ci w paskach.
Na twojej twarzy pojawił się pierwszy uśmiech od całego miesiąca przetrzymywania cię w domu.

Kilka tygodni później.....

Spotykałaś się z Lou wiele razy. Chłopak zapraszał cię na przejażdżki na rowerze, do kawiarni, a nawet graliście razem na pianinie. Chwile z nim były bezcenne. Uświadomiłaś sobie, że to jest ten chłopa za którego mogłabyś wyjść bez wahania. On jak nikt inny rozumiał ciebie i nie przeszkadzało mu twoje zachowanie.
Pewnego dnia kiedy siedziałaś sobie w ogródku pod dom podjechało niebieskie auto. Było prześliczne zawsze o takim marzyłaś, w aucie siedział Lou.<kliknij> 
L: Cześć śliczna.
T: Cześć przystojniaku, ładne auto sobie kupiłeś.
L: Muszę cię rozczarować to nie jest moje auto.
T: A kogo?
L: Twoje, kupiłem je tobie żebyśmy mogli się częściej widywać.
T: Jest piękne nie musiałeś.
L: W ciągu ostatnich kilku tygodni czułem emocje których nigdy nie czułem. Później zorientowałem się, że to co czuje jest miłością do ciebie. Dlatego nie mogę dłużej być tak daleko od ciebie. Te koncerty po całym UK. Chciałem aby kiedy będziesz miała ochotę przyjechać do mnie.
T: Louis ja też muszę ci coś powiedzieć. Te kilka tygodni dało mi dużo, a przede wszystkim miłość.
I tak od zdania do zdania, aż w końcu doszło do tego pierwszego pocałunku, był nieziemski czułaś jak by nogi miały ci zaraz odfrunąć.
Obiecałaś Lou, że kiedy tylko będziesz miała czas zaraz przyjedziesz do niego.
Oczywiście dotrzymałaś słowa, w sumie to byłaś z nim we wszystkie dni koncertów.

Tego imagina dedykuję wszystkim fanką które kochają Louisa a w szczególności Marcie T.
Nie zapomnijcie o komentowaniu i bohaterach następnych historii. 

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba : )
    I z Lou, którego uwielbiam !

    A następny może Liam, albo Niall : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne !;*
    Następny z Niallem albo Harrym ;D

    OdpowiedzUsuń