sobota, 21 lipca 2012

106. ,,Cena Miłości"

Już ponad rok jesteś po ślubie z Zayn'em. Macie piękny dom, dobrą pracę a przede wszystkim siebie. Lecz wasze szczęście nie mogło trwać z byt długo. Okazało się na badaniach kontrolnych, że masz złośliwego raka. Kompletnie się załamałaś, nie wiedziałaś jak powiedzieć to Zayn'owi. Jedno było wiadome ta wiadomość mogła go zabić. Postanowiłaś mu nic nie mówić. Niestety twoja tajemnic szybko wyszła na jaw. Zayn zauważył, że przez krótki czas straciłaś dużo na wadze, a twoja częsta chrypka wydała mu się podejrzana. Nie miałaś serca, aby dalej go oszukiwać i powiedziałaś mu całą prawdę. Chłopak pod koniec twojej smutnej wiadomości, osunął się na ziemię. Zasłonił swoją twarz i zaczął histerycznie płakać, mówiąc: to nie może być prawda. Kucłaś koło niego i mocno go przytuliłaś.
T: Zayn nie martw się wszystko będzie dobrze. I mam do ciebie wielką prośbę nie zwracaj uwagi na moją chorobę bo to mnie jeszcze bardziej dołuje.
Z: Dobrze, ale ty mi też coś obiecaj, ze się nie poddasz i będziesz walczyć. Nie możesz mnie zostawić samego.
T: Obiecuję Ci, że się nie poddam, ale nie mam pojęcia co rak może zrobić z moim ciałem.
Z: Ja coś wymyślę i będziemy jeszcze razem bardzo szczęśliwi.
Ten dzień spędziliście siedząc na kanapie i żadne z was nie wypuściło drugiego, ze swoich ramion.
Następnego dnia..... (Z perspektywy Zayn'a)
Zayn pojechał na próbę zespołu One Direction i chciał porozmawiać o twojej chorobie z chłopakami.
Po próbie....
Niall podszedł do Zayn'a i oparł rękę na jego ramieniu. N: Stary co jest, dziś na próbie byłeś jakiś taki bez życia i nic ci nie wychodziło?
Z: Wiecie muszę wam coś powiedzieć.
L,H,N,Lou: Słuchamy cię, twoje kłopoty są naszymi problemami.
Z: Więc, (T.I) jest chora.
Lou: Jakieś przeziębienie tak?
Z: Niestety nie, choć bardzo bym chciał, żeby to było zwykłe przeziębienie. Jest to poważniejsza sprawa. (T.I) nie dawno się dowiedziała, ze ma raka.
H: Ty sobie chyba żartujesz!
Z: Nie mówię całkiem poważnie. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że ja ją bardzo kocham i boję się ją stracić.
Zapadła długa cisza.....
N: Wiecie co, mam pomysł. Tylko, że musicie wszyscy w nim wziąść duży udział.
Z,L,H,Lou: Słuchamy!
N: No to tak, zrobimy koncert dobroczynny. Pieniądze które zarobimy z niego damy na operację (T.I).
Z: Jeśli jej to może pomóc jestem jak najbardziej za.
Tydzień później obył się koncert, chłopacy wypadli naprawdę świetnie. Niestety nie mogłaś być razem z nimi. Leżałaś w łóżku i patrzyłaś w ekran telewizora.
Już za nie całe dwa tygodnie miało dojść do operacjiii...

Czy operacja skończy się happy endem, czy może jednak Zayn będzie musiał się pogodzić z twoim odejściem. Tego dowiecie się jutro. Czekając na dalszą część tej historii.
Czekam na komentarze od was i opinie czy może jednak to wszystko będzie szczęśliwą bajką w której zła choroba przegra z potęgą miłości?

4 komentarze:

  1. mam nadzieje ze zakonczy sie dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ;) i mam nadzieję ,że przeżyje !;D
    Ola ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Masakraaa.!! To takie realne jak to czytam naprawde świetnie piszesz.;P
    I ja napewno nie jestem w tym lepsza jak ostatnio twierdziłaś..;]
    AgaTa.;P

    OdpowiedzUsuń
  4. http://imaginy-o-one-direction-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń