wtorek, 24 lipca 2012

108. Jak miłość po deszczu


Szłaś sobie Londyńskim parkiem. Ni stąd ni zowąd zaczął padać zimny deszcz. Nie minęło kilka minut a już przemokłaś do suchej nitki. Szłaś szybkim tempem pod koronami drzew, aby jeszcze mocniej nie zmoknąć. Idąc tak sobie samotnie dróżką, poczułaś na swoim barku czyiś dotyk. Odwróciłaś się energicznie. Za tobą stał Harry Styles z parasolem. Chodziliście razem do jednej klasy. Chłopak zaciągnął cię pod osłonę parasola i zaproponował, żebyście udali się do jego domu. Zgodziłaś się bo nie chciałaś mocniej zmoknąć. Kiedy znaleźliście się w domu Harre'go, chłopak usadził cię na wygodnej kanapie, a sam udał się do łazienki po ręcznik. Byłaś trochę spięta, chłopak który podobał Ci się od pierwszej klasy właśnie zaprosił ci do domu. Chłopak po chwili wrócił do salonu podał ci ręcznik, a także swój podkoszulek.
H: Proszę, przebierz się lepiej żebyś się nie przeziebiła.
T: Dzięki, to miło z twojej strony.
Harry siadł zaraz obok ciebie, popatrzył na twoją twarz i wyciągnął rękę w twoim kierunku. Nie wiedziałaś co zamierza zrobić. Ściągnął twoją gumkę z włosów i  delikatnie je rozczochrał.
H: Ślicznie ci w rozpuszczonych włosach.
Później poszedł po jakąś książkę. kiedy wrócił okazało się, że jest to książka do chemii.
H: Słuchaj skoro tu jesteś mogła bys mi wytłumaczyć ten dział, bo kompletnie nic z niego nie rozumiem.
T: Pewnie.
Usiadł koło ciebie i zaczęłaś mu tłumaczyć nowe związki chemiczne.
Po godiznie...
H: Dzięki wielkie teraz już wszystko rozumiem.
T: Nie ma za co, ja już będę się zbierać.
H: Poczekaj chwilkę. Od kiedy cię ujrzałem wiedziałem, że będziesz ta jedyną. Twoje poczucie humoru i śliczny uśmiech. Powala mnie z nóg.
Pochylił się nad tobą przybliżył twój podbródek do swoich ust i namiętnie cię pocałował.
H: Zawsze chciałem to zrobić, ale nigdy nie miałem na to odwagi.
T: Powiedz mi dlaczego ja?
H: Ponieważ jesteś mądra, masz poczucie humoru i jesteś ładna.
T: Jest tyle ładnych dziewczyn w szkole a ty...
H: ja wolę ciebie niż tamte plastikowe lalki, masz to coś co mnie do ciebie przyciąga. Kiedy przechodzisz korytarzem przechodzą mnie dreszcze, ale takie z miłości.
T: Ja też ci się muszę do czegoś przyznać. Podobasz mi się od pierwszej klasy, ale wątpiłam w to żebyśmy kiedykolwiek byli razem.
H: A jednak trzeba wierzyc w miłość i dać jej się rozwijąć.
Po tych słowach   mocno cię przytulił i poczułaś jak zapina jakiś naszyjnik na twojej szyi. Był to mały słonik.
T: Dlaczego słoń.
H: Dlatego, aby przynosił nam szczęście w miłości, a na jego stupkach są wyryte nasze inicjały.
T: Jakie to słodkie, dziękuję.
Po tych skromnych słowach przytuliłaś go do siebie i już żadne z was nie wypuszczało się ze swoich objęć.

Przepraszam, ze takie nudne, ale się źle czuję. Jakiś katar sienny. Pamiętajcie o zasadzie komentujemy imagina i piszecie o kim następnego chcecie. Zachęcam także do obserwowania mojego bloga. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie Nieznajoma11 : )

3 komentarze:

  1. Awwww..jakie słodkie !;*
    Ja bym chciała Nialla albo Liama ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Romantycznie : )
    A kto następny? Może Louis.

    OdpowiedzUsuń
  3. No romantyczne :D Ja chcę następny o Liamie :D

    OdpowiedzUsuń