sobota, 4 maja 2013

163. Coś więcej...

Mieszkałaś obok Harre'go już od paru misięcy. Byłaś jego sąsiadką i znajomą. Spotykaliście się co jakiś czas, co pare dni i rozmawialiście o wszystkim. Doradzał ci w różnych sprawach i opowiadał ci o wspaniałym życiu celebryty. Byłaś fanką zespołu w którym śpiewał, i fanką jego wspaniałego głosu. Podobał ci się, był przystojny, zawsze uśmiechnięty, zabawny, ale nie wyobrarzałaś sobie, że mogłabyś z nim być. Byłaś zwykłą dziewczyną, a on niezwykłą gwiazdą. Miomo to nie chciałaś przerywać tej znajomości. Chciałaś przynajmniej mieć w nim przyjaciela. Pewnego dnia zaprosił cię na imprezę na której miały być też inne gwiazdy show biznesu. Będzie wspaniale, mówił. Zgodziłaś się, bo byłaś ciekawa jak wygląda takie wydarzenie. Ubrałaś wspaniało białą sukienkę, którą Harry niespodziewanie ci kupił. Na imprezę pojechaliście długą, czarną limuzyną razem z innymi członkami zespołu One DIrection. Każdy był ze swoją dziewczyną. Czułaś się trochę skrępowana, ale szczęśliwa. Gdy wysiadliście z auta zauważyłaś wielki napis zabawa. ,,Największa impreza dla zakochanych", głosił napis. Impreza dla zakochanych? Szepnełaś Harremu na ucho. On tylko się uśmiechnął, złapał cie za rękę i zaciągnął do środka budynku. Impreza już trwała. Harry zaciągnął cię na parkiet i zaczeliście tańczyć wolnego. Jego ręce zsunęły się na twoje biodra, a tobie odebrało mowę. Co to wszystko miało znaczyć? Zastanawiłaś się. Przytuliłaś głowę do jego ramienia, próbując zadać właściwe pytania. Kochana sąsiadko, zaczął Harry przesuwając rękę po twoich plecach, właściwie to już dawno chciałem ci coś powiedzieć. Tak? Szepnąłaś. Aż zaparło ci dech w piersiach. Nie przez przypadek cię tu zaprosiłem, powiedział, myślałem, że to idealne miejsce, żeby ci w końcu wszystko wyznać. Wprostowałaś się żeby móc spojrzeć mu w oczy. Jego piękne oczy. Uśmiechnął się i mocniej przycisnął do siebie. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, mówi i ja.. chyba cię kocham. Uśmiechasz się szeroko i stykasz z nim czołem. To najpiękniejszy dzień w twoim życiu. Ja chyba też cię kocham, szepczesz, a wasze usta stykają się w pocąłunku.

3 komentarze:

  1. matko jak ta historia mi się spodobała, po prostu coś genialnego połączonego z takim prostym wydarzeniem! :D czekam na kolejny ;) pozdrawiam!
    - Jerr.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://opowiadanie-jerr-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu... Chciałabym tak... To takie słodkie...

    OdpowiedzUsuń