sobota, 23 lutego 2013

157. Mój rycerz

W ten lub inny sposób zamierzam cię znaleźć
Zdobędę cię, zdobędę, zdobędę, zdobędę
W ten lub inny sposób zamierzam cię wygrać
Zdobędę cię, zdobędę, zdobędę, zdobędę

W ten lub inny sposób zamierzam cię zobaczyć
Zamierzam cię spotkać, spotkać
Pewnego dnia, może w przyszłym tygodniu
Zamierzam cię spotkać, spotkać


Coraz szybciej pisałaś kolejne słowa tej piosenki. Sama nie wiedziałaś jaki jest jej konkretny przekaz, aż do pewnego dnia. Przenieśmy się w poprzednie wakacje. Miałaś 15 lat, byłaś z rodzicami i swoim młodszym braciszkiem na wakacjach nad ciepłym morzem. Któregoś dnia rodzice postanowili cały dzień leniuchować na plaży, jednak jednej osobie się to nie spodobało. Był nim twój młodszy brat Max. Jak na chłopaka który ledwo skończył 6 lat, miał nieźle gadane. Zawsze musiał postawić na swoim i jak zwykle to ty robiłaś za jego przyzwoitkę. Tego popołudnia miałaś spędzić z nim kilka godzin w wesołym miasteczku. Było to co najbardziej lubiłaś uganianie się z małolatem na jakiś słoniowych kolejkach. Lecz nie miałaś nic do gadania, skoro chciałaś dostać nową gitarę. Spięłaś jakoś pośladki i z uśmiechnięta miną wybrałaś się do parku rozrywki. Na miejscu przeżyłaś totalny szok ze strony twojego brata. Max: Siostra ja wiem, ze ty nie chcesz ze mną spędzać dnia, więc zawżyjmy umowę. T: Młody nie wiem co ty kombinujesz, ale nie będzie to dobry pomysł. Max: Skąd wiesz, jeszcze nic nie powiedziałem. Więc tak, ty będziesz mogła sobie trochę sama pochodzić, ja będę trzymał się niedaleko, wiec będziesz wiedziała co robię. T: No, sama nie wiem. Max: No proszę cię, oboje na tym skorzystamy.   Po długich namysłach postanowiłaś uledz namową barta. T: No dobra, ale co jakiś czas masz mi się meldować. Max: nie ma sprawy siostra. 
Kiedy tak powoli się przechadzałaś po parku, przez przypadek wpadłaś w mały kłopot. Jakaś babka zaciągła cię do jakieś budki. T: Co pani robi?! Dlaczego mnie pani ciągnie?! Kobieta: Przepraszam, ale musisz mi pomóc. T: Słucham. Kobieta: Miałam dzisiaj humanitarnie pracować w randce w ciemno, ale niestety się rozchorowałam. Popatrzyłaś na kobietę podejrzliwym wzrokiem i naprawdę nie wyglądała za ciekawie. T: Jak mam tobie pomóc? Kobieta: BARDZO prosto zastąp mnie tylko na dwie godziny. Jakiś chłopak wylicytował randkę za  pół miliona. T: Co, proszę?! K: No trochę dużo, ale pieniądze z tej licytacji zostały przekazane na dziecięcy szpital. T: No dobrze spędzę z nim te dwie godziny. Gdzie mam go spotkać? K: Ma czekać pod diabelskim kołem. Poszłaś w wskazane przez kobietę miejsce. Rozejrzałaś się dookoła szukając chłopaka z którym miałaś iść na randkę w ciemno. Zauważyłaś idącego w twoim kierunku wysokiego i bardzo przystojnego bruneta. Kiedy chłopak w końcu znalazł się koło ciebie, od razu wiedziałaś, że wpadł ci w oko i to bardzo. Ale ty jednak miałaś wrażenie, że go odpychasz. Bardzo bałaś się, że ponownie możesz dostać szybkiego kosza. Lecz twoje namysły długo nie potrwały, chłopak złapał twoją dłoń i pociągnął w stronę stoiska z jakimiś butelkami. Chłopak: Chodźmy w to zagrać to świetna gra. Bez zastanowienia pobiegłaś za chłopakiem. Złapał trzy kulki, popatrzył w głąb twoich oczów i ślicznie się uśmiechnął. Chłopak: Patrz jak robi to mistrz. Z każdym jego rzutem czułaś ekscytację robił to dla ciebie. Na koniec zabawy w końcu miałaś koło siebie swojego zwycięzce. Chłopak wygrał dla ciebie wielkiego, puchatego misia. Wtuliłaś się w niego i wiedziałaś, że od dziś to on będzie twoim rycerzem. T: Nazwę go.. A tak w ogóle jak masz na imię? Chłopak: Mam na imię .. Chłopak przez dłuższą chwilę nie umiał wypowiedzieć zdania,aż wreszcie zebrał się w sobie i powiedział; mam na imię Liam. Przeżyłaś wielki szok. T: Liam ten z zespołu one direction?! L: Tak, we własnej osobie, ale proszę nie piszcz. T: Spokojnie, nie jestem taka. Miło mi cię poznać, bardzo cię podziwiam od kilku lat, to wszystko co robisz dla fanek oraz twój niebiański głos. L: Dzięki to miłe ; ) T: Nie ma za co, taka prawda. Nawet nie wiedziałaś dlaczego, ale zbliżyłaś się do niego i podarowałaś mu słodkiego buziaka w policzek. Liam zrobił się cały różowiutki. Było ci naprawdę dobrze w jego towarzystwie, lecz nagle przypomniałaś sobie, ze o czymś zapomniałaś lub o kimś. Miałaś przecież pilnować twojego brata, więc zaczęliście go szukać. Przeszukaliście chyba wszystkie zakamarki parku, aż w końcu natknęliście się na zapłakanego brata  Chłopak był tak roztrzęsiony, że nic do niego nie dochodziło. Liam zaproponował by odwieść was do domu. Zgodziłaś się, chciałaś aby jak najszybciej twój brat mógł znaleźć się w domu i mógł jakoś dojść do siebie. Lecz wiedziałaś, że i tak ta sytuacja nie ujdzie ci płazem. Twoi rodzice byli dość nadopiekuńczy w stosunku do twojego braciszka. Gdy twoi rodzice się o tym dowiedzieli wpadli w furie zaczęli krzyczeć na ciebie, że jesteś nieopowiedziana i że jak mogłaś zostawić samego 6 letniego chłopca w takim miejscu bez opieki.. powiedzieli że nowa gitarę możesz sobie wybić z głowy. Byłaś załamana, twoje marzenia legły w gruzach, udałaś się do swojego pokoju, aby w bólu i rozpaczy przetrwać końcowe dni wyjazdu. pewnego ranka, kiedy zastanawiałaś się czy jeszcze spotkasz swojego rycerza, coś gwałtownie dużego wpadło przez okno. Wyskoczyłaś z łóżka, aby sprawdzić co to takiego. Na twoim dywanie napomknęłaś się na Liama. Chłopak dość szybko podniósł się z ziemi i wpadł w twoje ramiona. Liam szybko cię pocałował. T: Liam, co ty robisz, jeśli rodzice się dowiedzą już nigdy się nie spotkamy. L: Wiem, ale musisz gdzieś ze mną pójść, prze zemnie nie możesz stracić swoich marzeń. T: Co masz na myśli? L: Chodź ze mną na zewnątrz to sama się przekonasz. Wyszłaś dość zgrabnie przez okno, aby nikt was nie zauważył. Liam zaczął grzebać w krzakach i wyciągnął dość duże pudło. T: Co to? L: Zobaczysz, proszę to dla ciebie rozpakuj to. Szybko roztargałaś taśmę i ogarnęły cię dość mieszane uczucia, w pudelku znajdowała się czarna gitara najlepszej marki. T: Liam nie mogę tego przyjąć. L: Ależ możesz, czuję coś do ciebie od kiedy zobaczyłem cię pod tym kołem. Twojego uśmiechu nie zapomnę już do końca życia. Więc jeśli mamy się już więcej nie spotkać, to proszę weź ta gitarę i niech ona przypomina ci o mnie. T: Liam ja nigdy ciebie nie zapomnę  pocałowałaś go w usta i znikłaś za zasłoną własnego okna. Od tamtego przegnania minął już rok, a ty zaczęłaś naukę w szkole muzycznej. Czy może w niej natkniesz się na swoją drugą gitarę, lub czy zobaczysz ponownie Liama, kto wie...

3 komentarze:

  1. Świetny imagin!! :D
    Romantyczy i wgl...:P <3

    Domaa.

    OdpowiedzUsuń
  2. owww <3 Kocham! Czekam na kolejny! ;)
    Zapraszam na nowy rozdział do mnie; http://opowiadanie-jerr-1d.blogspot.com/
    -Jerr ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwww jakie to słodkie, ta miłość od pierwszego wyjrzenia... ;))
    Też tak chce.. ;((
    Agataa♥

    OdpowiedzUsuń