Z okazji walentynek oraz tego, że dawno nic nie wstawiłyśmy. Życzymy wam miłości szkolnych, aby wasi obecni partnerzy was szanowali, kochali całym sercem i nie byli zazdrośni o naszych mężów. Singlą zaś życzę znalezienia tej jedynej miłości jak z bajki, aby każdy dzień spędzony z waszym wymarzonym mężczyzną był tym jednym dniem jak z koncertu 1D ; ) A teraz zapraszam do przeczytania imagina z okazji dnia zakochanych. W miejsce imienia chłopaka z 1D możecie wstawić swojego ulubionego.
- Gratuluje, te słowa usłyszałaś z ust lekarza. Byłaś w kompletnym szoku, ta jedna noc mogła tobie i jemu zrujnować życie... Ta noc w przed dzień jego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.
- Hallo, czy pani jest nadal z nami - usłyszałaś głos podniesiony lekarza.
Odcieknąłeś się jak z jakiegoś snu i patrzyłaś na lekarza dalej z niedowierzaniem.
- Panie doktorze czy to możliwe? Kidy się to stało?
- Jasne, że to możliwe jeśli dwie osoby się tak kochają to wszystko może się stać. Pani bobasek w brzuchu ma już 3 miesiące. Bardzo pani gratuluję! Jeśli mogę spytać, kto jest ojcem tego dziecka?
W głowie miałaś tylko jedno imię ,,Harry", ale nie umiałaś tego wydusić. Twoja głowa krzyczała byś biegła. Lecz nic z tego stanęłaś nagle jak wryta przed drzwiami i zadawałaś sobie pytanie jak mu to powiedzieć. Przecież Harry ma non stop jakąś kochankę, przy nikim nie umiał wytrwać dłużej niż rok. Już widziałaś tylko tą jedną scenę, jak Harry po tobie krzyczy, dlaczego nie brałaś tabletek antykoncepcyjnych. Traciłaś coraz bardziej szacunek do swojego ciała, jak i do dziecka. Nachodziły cie różne decyzję, czy nie usunąć tej ciąży.
Jednak jedno wiedziałaś na pewno, musisz komuś się z tego zwierzyć. Tylko jedna osoba w tym momencie mogła cię przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Nią była ,,Mama".
- Naprawdę jesteś w ciąży? - spytała retorycznie.
Przeszedł cię dreszcz. "Dobra, teraz mnie zgniecie swoimi pretensjami.." pomyślałaś. Twoje palce u rąk zrobiły się sine i zimne. Zawsze tak reagowałaś na stres.
- Ależ to wspaniale! - krzyknęła nagle, co sprawiło że przestraszyłaś się jeszcze bardziej.
- Ty.. Ty się cieszysz? - wyszeptałaś, całkiem zbita z tropu.
- Oczywiście! Kochanie, masz już 19 lat. Z Harrym jesteś trzy. Początkowo bałam się że cię zrani, bo przecież jest sławny, bogaty.. Ale teraz widzę że naprawdę się kochacie. Dlaczego mam być zła? Gratuluje! - krzyknęła i obie zaczęłyście się przytulać jak szalone. Zrobiło ci się lepiej. Poczułaś radość że zostaniesz mamą.
Twoja mama postanowiła, aby z tobą wrócić do Polski, jednak ty zdecydowałaś aby zamieszkać w Niemczech. Wiedziałaś, że jeżeli Harry dowie się o ciąży rozpęta się piekło. Jego kariera popadnie w ruinę a ty już nigdy nie będziesz miała normalnego życia.
6 lat później.....
- Popatrz mamusiu, to Londyn! - krzyczał twój synek, biegając po chodnikach londyńskich ulic jak szalony. - Byłaś tutaj kiedyś?
- Nigdy słoneczko, nigdy - odpowiedziałaś, czując jednocześnie ciężar na sercu.
Nie wyjawiłaś synkowi prawdy. Harry wiele razy dzwonił, pisał. Płakał do telefonu żeby cię odzyskać, ale Modest! ciągle miało cię na oku. Po dwóch latach przestał próbować. A ty przestałaś wierzyć że coś się zmieni. Obiecałaś sobie, że nigdy nie wrócisz do Anglii. Przenigdy. Ale twój synek był chory. Miał astmę. A w Londynie lekarze byli lepsi niż w Polsce. Musiałaś wrócić na jakiś czas, żeby twojemu synkowi żyło się lepiej. A on był teraz dla ciebie najważniejszy.
- Mamo, mogę iść kupić szejka lodowego? Proszę, proszę! - wołał.
- A dasz radę porozumieć się z kasjerką?
- Oczywiście, powiem to czego mnie uczyłaś! - zawołał uśmiechnięty.
- To idź, tylko wróć szybko.
Los chciał, że akurat tego samego dnia chłopaki z One Direction wybrali się na spacer. Tak, dalej byli popularni. To niewiarygodne, ale prawdziwe. Tyle że teraz ich muzyka była inna, dojrzalsza. Chociaż idiotami wciąż pozostali.
Stali w kolejce, w tej samej co twój syn. Uwagę Niall przykuł twój synek.
- Patrz Hazz, ten chłopczyk wygląda zupełnie jak ty! Loczki na całej głowie, pełno bransoletek na rękach, ogromne ręce - powiedział ze śmiechem, szturchając Harrego łokciem.
- Stary, on na serio wygląda jak on! Hazza, przyznaj się - majstrowałeś coś na boku? - roześmiał się Louis.
Harry posłał im dziwne spojrzenie i uderzył Lou w brzuch. W tym samym czasie chłopczykowi lody spadły na ziemię. Chłopcy rzucili się do pomocy.
- Poczekaj, pomożemy! - uśmiechnął się Louis.
- Jak masz na imię? - zapytał Harry.
- Edward, proszę pana - odpowiedział twój synek.
Niepokoiło cię że Ed tak długo nie wraca, dlatego ruszyłaś w stronę szejków. Byłaś przewrażliwiona i czasem nadopiekuńcza, ale choroba synka cię do tego zmuszała.
- Jesteś stąd? - zapytał Edwarda Zayn.
- Nie, z Polski - powiedział i zaczął zlizywać szejka z palców.
Harry znieruchomiał. "Boże, on wygląda jak ja, ma na imię tak jak ja mam na drugie. Do tego jest z Polski. Co do chole.." pomyślał Harry i nagle.. zobaczył ciebie wychodzącą z tłumu. Poznał cię od razu bo nigdy cię tak naprawdę nie zapomniał.
Wstał, niezręcznie się uśmiechnął. Ty też go zauważyłaś. Chciałaś wpaść mu w ramiona, znów poczuć zapach jego ciała. Ale wiedziałaś że nie możesz. Co prawda, twój ojciec nie żył od roku ale nie wiadomo co Modest! mogło by zrobić gdyby się dowiedziało o tym spotkaniu.
Nagle twój syn zaczął się dusić. Harry spojrzał na ciebie pytająco, jednocześnie będąc chorobliwie przestraszonym. Kiwnęłaś głową. Wiedziałaś że chciał zapytać czy Edward jest jego synem. Rzuciłaś się do swojego synka, ale nie mogłaś znaleźć inhalatora w torebce. Edward zaczął sinieć. Przerażony Harry wziął go na ręce i wszyscy, łącznie z chłopakami, pobiegliście do ich samochodu. Zabrał Was do szpitala.
Siedziałaś przy szpitalnym łóżku, trzymając Edwarda za bladą rączkę. Płakałaś.
Niespodziewanie podszedł do ciebie Harry, usiadł na skraju łóżka.
- Dlaczego? Dlaczego zniknęłaś? Dlaczego nie powiedziałaś mi że.. że mam syna. Boże, kochałbym go najbardziej na świecie. Już go kocham. Wtedy w lodziarni, myślałem że umrze. Bałem się o niego! Cholernie się bałem. Wytłumacz mi, dlaczego odeszłaś. Dlaczego?! - jego cichy głos nagle zmienił się w krzyk rozpaczy.
Chwilę milczałaś, jednak po chwili wyjawiłaś mu prawdę. Płakałaś tak bardzo, że zacinałaś się prawie po każdym słowie.
-Myślałam, że zrujnuję ci karierę, sama nie wiedziałam czy chcę tego dziecka.
Harry zamknął ci usta pocałunkiem. On też płakał.
- Nigdy bym cię nie opuścił, ani nie kazał usuwać tego dziecka, przecież ty i on jesteście całym moim światem, nie ważna jest kariera. Sława kiedyś przeminie, a wy byście byli nadal ze mną. Szukałem cię, dwa lata.. Dzwoniłem, pisałem. Czy to moja mama powiedziała szefostwu?
- Nie wiem, ale nie chcę wiedzieć. Ta osoba która im powiedziała, zniszczyła mi życie. I życie Edwardowi.
Harry złapał cię za rękę. Pierwszy raz od 6 lat jego wielkie dłonie znów osłoniły twoje.
- W takim razie pozwól mi je naprawić. Pozwól mi być częścią życia Edwarda. Jest taki cudowny. I mój. Czy wpuścisz mnie znów do swojego serca? - szeptał.
Przysunęłaś się do niego, a do ucha szepnęłaś:
- Nigdy cię z niego nie wypuściłam.
Harry uśmiechnął się, po czym zaczął cię łaskotać. Śmiałaś się i krzyczałaś jak szalona, aż obudziłaś Edwarda. Chłopczyk spojrzał na Was, uśmiechnął się i usiadł na łóżku.
- To mój tata, prawda? - zapytał wskazując małym paluszkiem na wielką głowę Harolda.
Oboje z Harrym otworzyliście szeroko oczy ze zdumienia.
- Skąd.. skąd to wiesz? - zapytałaś zdziwiona.
- No wiesz, babcia coś wspominała ostatnio. Po tym jak znalazłem u niej na strychu pudło pełne płyt, plakatów i książek tego jakiegoś One Direction. Mamo, miałaś obsesję!
Wybuchliście śmiechem, a Harry wziął Eda na ręce.
- Ed, jestem Harry Styles. Twój tata - powiedział Harry i podał Edowi rękę.
- Cześć Harry, jestem Edward. Twój syn - odpowiedział Ed.
Łza spłynęła ci po policzku. Twoje życie znów stało się bajką.
- Gratuluje, te słowa usłyszałaś z ust lekarza. Byłaś w kompletnym szoku, ta jedna noc mogła tobie i jemu zrujnować życie... Ta noc w przed dzień jego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.
- Hallo, czy pani jest nadal z nami - usłyszałaś głos podniesiony lekarza.
Odcieknąłeś się jak z jakiegoś snu i patrzyłaś na lekarza dalej z niedowierzaniem.
- Panie doktorze czy to możliwe? Kidy się to stało?
- Jasne, że to możliwe jeśli dwie osoby się tak kochają to wszystko może się stać. Pani bobasek w brzuchu ma już 3 miesiące. Bardzo pani gratuluję! Jeśli mogę spytać, kto jest ojcem tego dziecka?
W głowie miałaś tylko jedno imię ,,Harry", ale nie umiałaś tego wydusić. Twoja głowa krzyczała byś biegła. Lecz nic z tego stanęłaś nagle jak wryta przed drzwiami i zadawałaś sobie pytanie jak mu to powiedzieć. Przecież Harry ma non stop jakąś kochankę, przy nikim nie umiał wytrwać dłużej niż rok. Już widziałaś tylko tą jedną scenę, jak Harry po tobie krzyczy, dlaczego nie brałaś tabletek antykoncepcyjnych. Traciłaś coraz bardziej szacunek do swojego ciała, jak i do dziecka. Nachodziły cie różne decyzję, czy nie usunąć tej ciąży.
Jednak jedno wiedziałaś na pewno, musisz komuś się z tego zwierzyć. Tylko jedna osoba w tym momencie mogła cię przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Nią była ,,Mama".
- Naprawdę jesteś w ciąży? - spytała retorycznie.
Przeszedł cię dreszcz. "Dobra, teraz mnie zgniecie swoimi pretensjami.." pomyślałaś. Twoje palce u rąk zrobiły się sine i zimne. Zawsze tak reagowałaś na stres.
- Ależ to wspaniale! - krzyknęła nagle, co sprawiło że przestraszyłaś się jeszcze bardziej.
- Ty.. Ty się cieszysz? - wyszeptałaś, całkiem zbita z tropu.
- Oczywiście! Kochanie, masz już 19 lat. Z Harrym jesteś trzy. Początkowo bałam się że cię zrani, bo przecież jest sławny, bogaty.. Ale teraz widzę że naprawdę się kochacie. Dlaczego mam być zła? Gratuluje! - krzyknęła i obie zaczęłyście się przytulać jak szalone. Zrobiło ci się lepiej. Poczułaś radość że zostaniesz mamą.
Twoja mama postanowiła, aby z tobą wrócić do Polski, jednak ty zdecydowałaś aby zamieszkać w Niemczech. Wiedziałaś, że jeżeli Harry dowie się o ciąży rozpęta się piekło. Jego kariera popadnie w ruinę a ty już nigdy nie będziesz miała normalnego życia.
6 lat później.....
- Popatrz mamusiu, to Londyn! - krzyczał twój synek, biegając po chodnikach londyńskich ulic jak szalony. - Byłaś tutaj kiedyś?
- Nigdy słoneczko, nigdy - odpowiedziałaś, czując jednocześnie ciężar na sercu.
Nie wyjawiłaś synkowi prawdy. Harry wiele razy dzwonił, pisał. Płakał do telefonu żeby cię odzyskać, ale Modest! ciągle miało cię na oku. Po dwóch latach przestał próbować. A ty przestałaś wierzyć że coś się zmieni. Obiecałaś sobie, że nigdy nie wrócisz do Anglii. Przenigdy. Ale twój synek był chory. Miał astmę. A w Londynie lekarze byli lepsi niż w Polsce. Musiałaś wrócić na jakiś czas, żeby twojemu synkowi żyło się lepiej. A on był teraz dla ciebie najważniejszy.
- Mamo, mogę iść kupić szejka lodowego? Proszę, proszę! - wołał.
- A dasz radę porozumieć się z kasjerką?
- Oczywiście, powiem to czego mnie uczyłaś! - zawołał uśmiechnięty.
- To idź, tylko wróć szybko.
Los chciał, że akurat tego samego dnia chłopaki z One Direction wybrali się na spacer. Tak, dalej byli popularni. To niewiarygodne, ale prawdziwe. Tyle że teraz ich muzyka była inna, dojrzalsza. Chociaż idiotami wciąż pozostali.
Stali w kolejce, w tej samej co twój syn. Uwagę Niall przykuł twój synek.
- Patrz Hazz, ten chłopczyk wygląda zupełnie jak ty! Loczki na całej głowie, pełno bransoletek na rękach, ogromne ręce - powiedział ze śmiechem, szturchając Harrego łokciem.
- Stary, on na serio wygląda jak on! Hazza, przyznaj się - majstrowałeś coś na boku? - roześmiał się Louis.
Harry posłał im dziwne spojrzenie i uderzył Lou w brzuch. W tym samym czasie chłopczykowi lody spadły na ziemię. Chłopcy rzucili się do pomocy.
- Poczekaj, pomożemy! - uśmiechnął się Louis.
- Jak masz na imię? - zapytał Harry.
- Edward, proszę pana - odpowiedział twój synek.
Niepokoiło cię że Ed tak długo nie wraca, dlatego ruszyłaś w stronę szejków. Byłaś przewrażliwiona i czasem nadopiekuńcza, ale choroba synka cię do tego zmuszała.
- Jesteś stąd? - zapytał Edwarda Zayn.
- Nie, z Polski - powiedział i zaczął zlizywać szejka z palców.
Harry znieruchomiał. "Boże, on wygląda jak ja, ma na imię tak jak ja mam na drugie. Do tego jest z Polski. Co do chole.." pomyślał Harry i nagle.. zobaczył ciebie wychodzącą z tłumu. Poznał cię od razu bo nigdy cię tak naprawdę nie zapomniał.
Wstał, niezręcznie się uśmiechnął. Ty też go zauważyłaś. Chciałaś wpaść mu w ramiona, znów poczuć zapach jego ciała. Ale wiedziałaś że nie możesz. Co prawda, twój ojciec nie żył od roku ale nie wiadomo co Modest! mogło by zrobić gdyby się dowiedziało o tym spotkaniu.
Nagle twój syn zaczął się dusić. Harry spojrzał na ciebie pytająco, jednocześnie będąc chorobliwie przestraszonym. Kiwnęłaś głową. Wiedziałaś że chciał zapytać czy Edward jest jego synem. Rzuciłaś się do swojego synka, ale nie mogłaś znaleźć inhalatora w torebce. Edward zaczął sinieć. Przerażony Harry wziął go na ręce i wszyscy, łącznie z chłopakami, pobiegliście do ich samochodu. Zabrał Was do szpitala.
Siedziałaś przy szpitalnym łóżku, trzymając Edwarda za bladą rączkę. Płakałaś.
Niespodziewanie podszedł do ciebie Harry, usiadł na skraju łóżka.
- Dlaczego? Dlaczego zniknęłaś? Dlaczego nie powiedziałaś mi że.. że mam syna. Boże, kochałbym go najbardziej na świecie. Już go kocham. Wtedy w lodziarni, myślałem że umrze. Bałem się o niego! Cholernie się bałem. Wytłumacz mi, dlaczego odeszłaś. Dlaczego?! - jego cichy głos nagle zmienił się w krzyk rozpaczy.
Chwilę milczałaś, jednak po chwili wyjawiłaś mu prawdę. Płakałaś tak bardzo, że zacinałaś się prawie po każdym słowie.
-Myślałam, że zrujnuję ci karierę, sama nie wiedziałam czy chcę tego dziecka.
Harry zamknął ci usta pocałunkiem. On też płakał.
- Nigdy bym cię nie opuścił, ani nie kazał usuwać tego dziecka, przecież ty i on jesteście całym moim światem, nie ważna jest kariera. Sława kiedyś przeminie, a wy byście byli nadal ze mną. Szukałem cię, dwa lata.. Dzwoniłem, pisałem. Czy to moja mama powiedziała szefostwu?
- Nie wiem, ale nie chcę wiedzieć. Ta osoba która im powiedziała, zniszczyła mi życie. I życie Edwardowi.
Harry złapał cię za rękę. Pierwszy raz od 6 lat jego wielkie dłonie znów osłoniły twoje.
- W takim razie pozwól mi je naprawić. Pozwól mi być częścią życia Edwarda. Jest taki cudowny. I mój. Czy wpuścisz mnie znów do swojego serca? - szeptał.
Przysunęłaś się do niego, a do ucha szepnęłaś:
- Nigdy cię z niego nie wypuściłam.
Harry uśmiechnął się, po czym zaczął cię łaskotać. Śmiałaś się i krzyczałaś jak szalona, aż obudziłaś Edwarda. Chłopczyk spojrzał na Was, uśmiechnął się i usiadł na łóżku.
- To mój tata, prawda? - zapytał wskazując małym paluszkiem na wielką głowę Harolda.
Oboje z Harrym otworzyliście szeroko oczy ze zdumienia.
- Skąd.. skąd to wiesz? - zapytałaś zdziwiona.
- No wiesz, babcia coś wspominała ostatnio. Po tym jak znalazłem u niej na strychu pudło pełne płyt, plakatów i książek tego jakiegoś One Direction. Mamo, miałaś obsesję!
Wybuchliście śmiechem, a Harry wziął Eda na ręce.
- Ed, jestem Harry Styles. Twój tata - powiedział Harry i podał Edowi rękę.
- Cześć Harry, jestem Edward. Twój syn - odpowiedział Ed.
Łza spłynęła ci po policzku. Twoje życie znów stało się bajką.
Aww, uroczy
OdpowiedzUsuńo mamo.... popłakałam się jak Hazza! Czekam na kolejnego! :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Zapraszam do mnie; http://opowiadanie-jerr-1d.blogspot.com/
- Jerr :)
Przepiękne!
OdpowiedzUsuńWzruszający ..bardzo wzruszający! :)
OdpowiedzUsuńDomaa.
Świetny taki wzruszający i życiowy aż łza kręci się w oku... ;D
OdpowiedzUsuńAgataa♥